Pokazywanie postów oznaczonych etykietą astronautyka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą astronautyka. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 października 2018

24 października rakiety nie startują.





26 października 1960 r. Radzieckie gazety opublikowały krótki komunikat z Centralnego Komitetu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i Rady Ministrów ZSRR, informując, że marszałek artylerii Mitrofan Nedelin zginął w katastrofie lotniczej. Brak informacji o wypadku lub imionach innych ofiar.

Minęły prawie trzy dekady, zanim pierwsza publikacja w oficjalnej prasie sowieckiej rzuciła światło na to, co naprawdę wydarzyło się w październiku 1960 r. W 1989 r. Czasopismo Ogonyok, będące organem "pieriestrojki" Gorbaczowa, opublikowało artykuł  "Sorok Pervaya Ploshadka" ( lub Site 41 w języku angielskim). Artykuł ujawnił Rosjanom, że Nedelin zginął podczas eksplozji pocisku balistycznego w Tyuratam wraz z wieloma innymi bezimiennymi ofiarami. Od czasu publikacji Ogonyoka opublikowano kilka relacji naocznych świadków oraz dokumenty związane z wypadkiem w Rosji. Łącznie pozwalają na mniej lub bardziej dokładną rekonstrukcję wydarzeń z października 1960 roku.

niedziela, 11 lutego 2018

Droga na Marsa.





Artystyczna wizja pierwszego lądowania na Marsie. Ilustracja pochodzi z 1969 roku. Wtedy optymizm był tak duży, że uważano, iż taka misja odbędzie się między 1980 a 1990 rokiem. Jak widzimy nic z tego nie wyszło.
Od tygodnia media poruszone są startem rakiety Falcon Heavy firmy SpaceX, który wyniósł na orbitę samochód Tesla. Celem pojazdu są okolice orbity Marsa. Oczywiście lądowanie na samym Marsie jest niemożliwe, chociażby dlatego, że Ziemia i Mars nie znajdują się jeszcze w oknie startowym gwarantującym najbardziej ekonomiczne dotarcie pojazdu na Czerwoną Planetę. No właśnie, jak dolecieć do Marsa. Odległość między Marsem a Ziemią waha się dość znacznie ze względu na stosunkowo dużą ekscentryczność orbity tego pierwszego (e=0.09341) i wynosi od 51 do 401 milionów kilometrów. Wydawałoby się, że wystarczy wystrzelić w kierunku Marsa pojazd w czasie największego zbliżenia planet (opozycja) i sprawa załatwiona. Wtedy zakładając, ruch prostoliniowy z prędkością 11 km/s czas lotu wyniósłby około 54 dni czyli nieco mniej niż dwa miesiące. Niestety takiej możliwości nie ma.


środa, 4 października 2017

Sputnik 1 - 60 rocznica






Dzisiaj mamy ważną rocznicę związaną z podbojem Kosmosu. Dokładnie 60 lat temu 4 października 1957 roku z kosmodromu Bajkonur został wystrzelony pierwszy sztuczny satelita Ziemi – Sputnik 1.

Wystrzelenie Sputnika 1 nie wiązało w tamtym okresie z chęcią poznania Kosmosu ale było wynikiem „zimnej wojny” miedzy USA i ZSRR. Chodziło przede wszystkim o pokazaniu stronie przeciwnej możliwości transportu głowicy jądrowej na jej terytorium przy użyciu rakiet balistycznych (ICBM). Taki sposób był i nadaj jest najbardziej efektywnym sposobem unicestwienia przeciwnika. Wykorzystanie bombowców strategicznych było jak najbardziej możliwe, jednak czas przelotu byłby długi i bombowiec łatwiej zneutralizować niż lecącą z szybkością hipersoniczną głowicę. Oznaczało to, że konstrukcja ICBM była kluczowym zadaniem dla dwóch mocarstw. Choć pod koniec II wojny światowej w ręce Amerykanów wpadł niemiecki czołowy konstruktor rakiet Otto von Braun, twórca rakiet V1 i V2, to dzięki pracy radzieckiego konstruktora Siergieja Korolewa obie strony nie uzyskiwały zdecydowanej przewagi. W ręce Rosjan dostały się tylko rakiety V2 oraz częściowe plany.

piątek, 15 września 2017

So Long Cassini


Po zakończeniu misji Galileo na Jowisza i misji Rosseta przyszedł czas na zakończenie misji Cassini, która od lipca 2001 roku badała system Saturna. Chcąc uniknąć potencjalnego skażenia satelitów Saturna - w szczególności Tytana i Enceladusa - NASA zdecydowała się na "zatopienie" i zniszczenie sondy w atmosferze gazowego giganta. Było to konieczne, albowiem w pojeździe kończyło się paliwo dla silników manewrowych. I tak 15 września 2017 roku sonda zanurzyła się w atmosferze planety gdzie uległa zniszczeniu. Ostatni sygnał otrzymano od statku o godzinie 11:55:56 UT.

piątek, 30 września 2016

Farewell Rosetta


Dzisiaj o godzinie 12:39 CEST zakończyła się jedna z najbardziej spektakularnych misji kosmicznych. O tej godzinie sonda Rosetta w kontrolowany sposób osiadła na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko , którą badała od 2014 roku. Cała operacja była już planowana wcześniej. Dalsze kontynuowanie misji nie miało sensu z racji tego, że sonda coraz bardziej oddala się od Słońca a jej zasilanie oparte jest na ogniwach słonecznych. Choć lądowanie było bardzo łagodne sonda przeszła w tryb pasywny co jest równoważne z utratą łączności z Ziemią i zakończeniem misji


wtorek, 1 marca 2016

50 lat badań Wenus - rocznica, a nawet dwie.


Dzisiaj, 1 marca 2016 roku mija dokładnie 50 lat od pierwszego udanego lądowania sondy na powierzchni innej planety. 50 lat temu 1 marca 1966 roku radziecka sonda Wenera 3 (Венера 3) wylądowała na powierzchni Wenus, choć trudno nazwać lądowaniem rozbicie się sondy o powierzchnię. Niemniej Wenera 3 była pierwszym w dziejach obiektem wykonanym przez człowieka, który dotarł na powierzchnię innej planety. Oczywiście sonda Wenera 3 nie dostarczyła żadnych danych z powierzchni.

czwartek, 4 lutego 2016

Łuna 9 - zapomniana rocznica.


Wczoraj, 3 lutego, minęło dokładnie 50 lat od ważnego choć zapomnianego wydarzenia. Tego dnia 3 lutego 1966 radziecka sonda Łuna 9 łagodnie osiadła na powierzchni Księżyca. Było to pierwsze w historii udane lądowanie sondy na powierzchni innego ciała niebieskiego. Lądownik o masie ok. 100kg po kilkakrotnym odbiciu od powierzchni Księżyca osiadł  na obszarze Oceanu Spokoju na współrzędnych selenograficznych 7.08N, 64.37W w okolicach kraterów Reiner i Marius 3.02.1966 o godzinie 18:45:30UT. Sonda działała do 6 lutego 1966 22:55 UT. Podczas działąlności lądownika nawiązano z nim 7 sesji łączności trwających w sumie ponad 8h. Podczas nich sonda przesłała na Ziemię pierwsze zdjęcia obcego świata wykonane z jego powierzchni.

środa, 22 lipca 2015

Pluton - pierwsze wyniki.

Po tygodniu i dwóch konferencjach prasowych mamy pierwsze zdjęcia i wyniki na razie mające charakter spekulacji naukowych z przelotu sondy New Horizon przez układ Plutona.

Pluton z odległości 768 tyś. km (13.07.2015)
Dla porównania zdjęcie z teleskopu Hubble'a.


Wizyta u Plutona.


14 lipca 2015 roku byliśmy świadkami niewątpliwie historycznego wydarzenia. Tego dnia równo 50 lat po tym gdy sonda Mariner 4 przeleciała obok Marsa i przesłała pierwsze zdjęcia Czerwonej Planety kolejna sonda New Horizon dokonała bliskiego przelotu obok do niedawna najdalszej planety (obecnie planeta karłowata) Układu Słonecznego czyli Plutona.

Jedno z pierwszych zdjęć powierzchni Marsa wykonane 14 lipca 1965 roku przez sondę Mariner 4.

Sonda New Horizon została wystrzelona 19 stycznia 2006 roku. Jest obiektem o masie prawie pół tony i rozmiarach fortepianu. Zasilanie sondy zapewniają generatory radioizotopowe Pu-238 dające maksymalną moc 300W. System komputerowy oparty jest na MIPS Mangoose-V CPU 12MHz, czyli wzmocnioną wersję MIPS R3000 CPU 333MHz (używany w PlayStation)Po podróży trwającej 9 lat ( w między czasie skorzystano z asysty grawitacyjnej Jowisza) i przemierzeniu prawie 4.76 miliardów kilometrów stała się najszybszą sondą jaką stworzyliśmy - prędkość przelotu obok Plutona to ok 14km/s!. Warto zauważyć, że na pokładzie sondy zostały umieszczone prochy Clyde'a Tombaught'a, zmarłego w 1997 roku odkrywcę Plutona. Margines błędu dla misji był minimalny. Tydzień przed przelotem sonda doznała drobnej awarii tracąc łączność z Ziemią, na szczęście systemy bezpieczeństwa zadziałały i próbnik wrócił do życia.

Droga sondy.

Eksperymenty naukowe.

Schemat przelotu (czas UT)

W momencie przelotu sonda była oddalona od Ziemi o prawie 32AU (4.8 miliarda kilometrów). Zatem na pierwsze informacje na temat sondy anteny Deep Space Network mogły odebrać po 4h 30m. No i stało się! Wszystko przebiegło bez problemu.


Sonda zgłaszała pełną sprawność, telemetria doskonała a banki danych pękają od zebranych danych naukowych i zdjęć. Niestety musimy na to jednak troszkę poczekać. Szybkość łącza wynosi ok 2kb/s a i tak dane są transmitowane w co pewien czas. Na pełny zestaw danych musimy poczekać nawet i pół roku!

Podsumowując - na naszych oczach dzieje się historia.


PS: Post nieco nieaktualny ale dopiero teraz dochodzę do siebie po stracie króliczki.

czwartek, 30 kwietnia 2015

Koniec misji MESSENGER.





Dzisiaj zakończy się misja sondy MESSENGER na orbicie Merkurego. Sonda skończy swoją misję uderzając w powierzchnię planety o godzinie 19:26 UTC (21:26 CEST). Koniec misji jest wynikiem wyczerpania się zapasów paliwa do silników manewrowych. Sama misja okazała się dużym sukcesem. MESSENGER orbitował wokół Merkurego przez 4 lata i przesłał na Ziemię ponad 250 000 fotografii powierzchni planety. Półtonowy pojazd z prędkością 4 km/s wybije na powierzchni Merkurego tworząc nowy krater o średnicy 16m. Good bye MESSENGER.
 Kolejna planowana misja do Merkurego nosi nazwę BepiColombo i jest organizowana przez ESA wspólnie z japońską agencją JAXA . Wystrzelenie sondy planowane jest na 2017 rok. Do Merkurego dotrze w 2024 roku. Więcej informacji na stronie misji.

sobota, 15 listopada 2014

Ambicja.



     W ostatnim tygodniu mogliśmy być świadkami epokowego wydarzenia, kto wie czy nie na miarę lądowania na Księżycu. 12 listopada lądownik Philae będący częścią misji Rosetta mającej na celu przechwycenie i  zbadanie komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko oddzielił się od nosiciela i o godzinie 17:03 CET osiadł na powierzchni komety. Niestety nie wszystko poszło jak należy. Na wstępie okazało się, że nie działa napęd gazowy mający docisnąć lądownik do powierzchni ( trzeba pamiętać, że ze względu na niewielką masę komety lądownik na jej powierzchni waży ok. 1G.). Dokładna analiza danych po wylądowaniu wskazała jednoznacznie, że nie zadziałały również harpuny i śruby mające przyczepić lądownik do powierzchni. Na wskutek tych zdarzeń Philae odbił się od komety dwukrotnie i dopiero za 3 razem osiadł ostatecznie na komecie.


     Lądownik znalazł się poza rejonem lądowania. Najgorsze okazało się to, że Philae osiadł w cieniu. Choć wyposażony w baterie litowo-chlorkowo-tionylowe o pojemności 1200 Wh oraz akumulatory litowo-jonowe lądownik potrzebuje do pracy ciągły dopływ energii elektrycznej, która jest zapewniana przez krzemowe panele słoneczne dające moc ok. 9W. Niestety panele (mniejsza ich część) była oświetlana tylko prze ok. 1.5h w ciągu 12.5h kometarnego dnia co było stanowczo za mało. Lądownik szybko zaczął wyczerpywać baterie. Na szczęście udąło się w ciągu ponad 50h działania Philae wykonać większoć przewidywanych w I fazie eksperymentów naukowych, w tym polski eksperyment MUPUS - pierwszy odwiert na głębokość 25cm na powierzchni komety. Zebrane dane lądownik zdążył na szczęście przesłać na Ziemię.

środa, 27 sierpnia 2014

"Własne" zdjęcia Ziemi.

Jakiś czas temu natrafiłem na stronę projektu Sally Ride EarthKAM (https://earthkam.ucsd.edu/). Projekt ten wykorzystując aparat  Nikon D2Xs z obiektywem 50mm sterowany przez laptop Lenovo (IBM) T61 umieszczone na pokładzie ISS.



niedziela, 20 lipca 2014

Rocznica lądowania na Księżycu.

Dzisiaj mija 45 lat od ważnego wydarzenia w historii ludzkości. Tego dnia 20 lipca 1969 roku lądownik księżycowy misji Apollo 11 "Eagle" osiadł o godzinie 20:17 UT na powierzchni Księżyca na obszarze Morza Spokoju. Ponad 6 godzin później o godzinie 2:56 UT 21 lipca 1969 roku pierwszy człowiek - Neil Armstrong stanął na powierzchni innego ciała niebieskiego. Po 18 minutach dołącza do niego pilot modułu Edwin Aldrin. Po spędzeniu na powierzchni Księżyca ponad 21 godzin "Eagle" startuje z powierzchni i łączy się na orbicie okołoksiężycowej z modułem orbitalnym pilotowanym przez Michaela Collinsa. 24 lipca o godzinie 16:50 UT wyprawa powraca na Ziemię.  Ludzkość stanęła na progu podboju Kosmosu.

Niestety mimo początkowej euforii względy ekonomiczno-polityczne szybko zweryfikowały plany podboju innych planet, a w szczególności Marsa. Przewidywania,  że w przeciągu góra 15-20 lat ludzie wylądują na Czerwonej Planecie okazały się nierealne.Do dzisiaj snute są plany takiej wyprawy ale moim zdaniem prędko do niej nie dojdzie a nasze podbijanie kosmosu bardziej przypomina skoki pchły na powierzchni piłki niż faktyczną eksplorację. Planowano rychłe powstanie stałej bazy księżycowej. Do tej pory nie ma śladu. Co więcej, od czasów Apolla 17 na Księżycu nie było człowieka. Szkoda, że nawet nie  widać woli do poprawienia takiej sytuacji. Szkoda, że początkowy zapał został zmarnotrawiony.


sobota, 12 kwietnia 2014

Dzień Astronautyki.

Dzisiaj mijają 53 lata od pierwszego załogowego lotu kosmicznego Jurija Gagarina na pokładzie statku Wostok-1. Trzeba pamiętać, że nie patrząc na to wydarzenie przez pryzmat polityki, było to znaczące osiągnięcie ZSRR oraz ludzkości. Był to też czas "zimnej wojny" oraz wyścigu w kosmos między mocarstwami i właśnie to stanowiło motor napędowy rozwoju techniki i technologii koniecznej do osiągnięcia celów. Zaledwie 8 lat później człowiek wylądował na Księżycu. Ciekawe jak potoczyłyby się losy wyścigu na Księżyc, jakby nie śmierć twórcy radzieckiego programu kosmicznego Sergieja Korolewa. Przeglądam stare gazety, które otrzymałem onegdaj od ojca i widzę, że optymizm i wiara Człowieka w zdobycie Kosmosu była w owym czasie bardzo duża. Całkiem poważnie mówiło się o bazach na Księżycu oraz wyprawie na Marsa. Niestety ekonomia w niedługim czasie zweryfikowała te pomysły. "Zimna wojna" się zakończyła a jedyne mocarstwo nie było i w zasadzie nie jest zainteresowane rozwojem technik umożliwiających loty międzyplanetarne.  Szkoda. Osobiście uważam, że nadzieją na dalsze kroki w lotach załogowych w obrębie Układu Słonecznego są tylko Chiny. Nie oceniam przesłanek jakimi się kierują ale może będzie to jakiś impuls na dalszej drodze, bo obecnie czytam z zażenowaniem o walce o każdy cent na program kosmiczny NASA czy ESA.

piątek, 12 kwietnia 2013

Поехали! - Dzień kosmonautyki.

Informacja prasowa o locie.
Dziś mijają 52 lata od pierwszego lotu człowieka w kosmos. 12 kwietnia 1961 roku o godzinie 6:07 UT z kosmodromu Bajkonur (obecny Kazachstan) wystartowała rakieta Vostok-K mająca jako ładunek pojazd Vostok 1 z pierwszym kosmonautą na pokładzie. Człowiekiem tym był Jurii Aleksandrowicz Gagarin. Lot Gagarina nie trwał zbyt długo, dokonał tylko jednego okrążenia ziemi i po 108 minutach od startu bezpiecznie wylądował niedaleko miasta Saratov. Rozpoczęła się era lotów kosmicznych i okres ostrgo wyścigu ZSRR i USA o przewodnictwo w programie kosmicznym.

 
Start rakiety Vostok-K.


Infografika lotu.
Model statku Vostok 1
Warto w tym miejscu podkreślić, że do 1969 roku ZSRR prowadziło w tym wyścigu. Można tutaj przytoczyć pionierskie loty Aleksieja Leonowa (18.03.1965 pierwsze wyjście w otwartą przestrzeń kosmiczną, spacer trwał 12 minut i nie obyło się bez problemów) czy pierwszy lot kobiety w kosmos Walentina Tierieszkowa (16.06.1963). Również program automatycznych sond badawczych lecących do Księżyca i innych planet Układu Słonecznego był imponujący, choć stosunek sukcesów do porażek nie świadczy dobrze o realizacji tych programów.

Spacer kosmiczny Aleksieja Leonowa.

środa, 13 lutego 2013

Filatelistyka astronautyczna.

Amerykańska stacja kosmiczna Skylab.

No i stało się. Jako, że jestem na krótkim urlopie i mam nieco czasu odkurzyłem stare albumy ze znaczkami. Kiedyś w zamierzchłej przeszłości, kiedy krystalizowały się moje zainteresowania zbierałem również znaczki jak większość rówieśników. Oczywiście były to znaczki w tematyce astronautyczno -astronomicznej. Z przyjemnością przejrzałem dzisiaj te starocie. No cóż, pogoda nadal jest taka jaka jest i chyba tylko to mi pozostaje :(

Radziecka stacja kosmiczna Salut II z przycumowanym statkiem załogowym Soyuz.







niedziela, 26 sierpnia 2012

Sesja 20120825 - Thanks Neil

Nadszedł wieczór. Stosunkowo nisko na południowo-zachodnim horyzontem pojawił się ładny Księżyc. Choć nie planowałem żadnej sesji nie mogłem się oprzeć pokusie. Na szybko rozstawiłem sprzęt. Zanim nadeszły chmury udało mi się wykonać 12 avików i złożyć z nich mozaikę zdjęć. Po powrocie do domu dowiedziałem się o śmierci Neila Armstronga. Człowieka, który pierwszy postawił stopę na powierzchni innego świata.  Wiadomość ta bardzo mnie poruszyła. Nie z tego powodu, że Neil Armstrong był moim bohaterem. Raczej o Nim nie myślałem. Ale. Po refleksji zdałem sobie sprawę, że ten Człowiek miał również wpływ na moje życie. Dziwne, prawda? Ale to fakt. Pamiętam mroźny, grudniowy wieczór w 1975 r. gdy wraz z ojcem wracałem od babci. Było piękne rozgwieżdżone niebo i Księzyc. Ojciec pokazał mi Oriona, Wielki Wóz i Plejady. Następnie opowiadał o lądowaniu człowieka na Księżycu i o tym jak był świadkiem tego wydarzenia 6 lat wcześniej . Bardzo mnie to zainteresowało. Po powrocie do domu ojciec dał mi stare gazety (mam je do dzisiaj) opisujące lot Apollo 11. W tym momencie Neil stał się kimś mi bliskim. Chciałem w pewien sposób Go naśladować. I właśnie między innymi dzięki temu jestem tym kim jestem. Thanks Neil. To już druga w tym roku osoba, której nie ma, a która odcisnęła swoje piętno na moich losach. Zdjęcie, które wczoraj wykonałem dedykuje Neil'owi Armstrongowi.

 Na koniec taka informacja:

"For those who may ask what they can do to honor Neil, we have a simple request. Honor his example of service, accomplishment and modesty, and the next time you walk outside on a clear night and see the moon smiling down at you, think of Neil Armstrong and give him a wink." -- Armstrong Family statement.