26 października 1960 r. Radzieckie gazety opublikowały
krótki komunikat z Centralnego Komitetu Komunistycznej Partii Związku
Radzieckiego i Rady Ministrów ZSRR, informując, że marszałek artylerii Mitrofan
Nedelin zginął w katastrofie lotniczej. Brak informacji o wypadku lub imionach
innych ofiar.
Minęły prawie trzy dekady, zanim pierwsza publikacja w
oficjalnej prasie sowieckiej rzuciła światło na to, co naprawdę wydarzyło się w
październiku 1960 r. W 1989 r. Czasopismo Ogonyok, będące organem "pieriestrojki" Gorbaczowa, opublikowało artykuł "Sorok Pervaya Ploshadka" ( lub Site
41 w języku angielskim). Artykuł ujawnił Rosjanom, że Nedelin zginął podczas
eksplozji pocisku balistycznego w Tyuratam wraz z wieloma innymi bezimiennymi
ofiarami. Od czasu publikacji Ogonyoka opublikowano kilka relacji naocznych
świadków oraz dokumenty związane z wypadkiem w Rosji. Łącznie pozwalają na
mniej lub bardziej dokładną rekonstrukcję wydarzeń z października 1960 roku.
Recepta na katastrofę
W 1960 r. Przywódca Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow
niecierpliwie oczekiwał na kolejną kartę do gry w zimnej wojnie z USA. ICBM
R-16 opracowany przez zespół Michaiła
Yangla obiecywał nowy poziom dla radzieckiego arsenału jądrowego. Mikhail
Yangel, główny projektant R-16, nie mógł się doczekać, by pokazać
Chruszczowowi, co może osiągnąć jego zespół.
Yangel i marszałek artylerii Mitrofan Nedelin, dowódca
rosyjskich strategicznych sił rakietowych, miał nadzieję przekazać wielki
prezent Chruszczowowi na obchody rewolucji bolszewickiej w dniu 7 listopada -
udane uruchomienie testowe pierwszej rakiety R-16.
We wrześniu 1960 roku, pomimo wielu nierozwiązanych
problemów technicznych, Yangel zezwolił na dostarczenie pierwszej rakiety
(numer LD1-3T) do miejsca testowego
NIIP-5 w Tyuratam. Później weterani z zasięgu jednogłośnie zezwalają, że
rakieta miała problemy, odkąd rozpoczęto jej testowanie w Tyuratam w dniu 26
września 1960 r.
R-16 ICBM |
Nadzór państwowy
Tradycyjnie dla sowieckiej rakiety utworzono tak zwaną
Komisję Państwową, aby nadzorować testy R-16. Komisja Państwowa jest tymczasowym
organem złożonym z najwyższych urzędników z instytucji zaangażowanych w
konkretny projekt. Nikita Chruszczow i
G. Stiepanow, szef sztabu sowieckich ministrów osobiście podpisali listę
członków komisji.
Komisja Państwowa została powołana 3 października 1960 r. Komisja zatwierdziła również listę personelu testowego
i oficjalnie ustaliła datę uruchomienia testów na 23 października.
Pod koniec dnia, 20 października, po pewnych trudnościach z problemami technicznymi, przede wszystkim w
zupełnie nowym systemie sterowania lotem, autonomiczne testy rakiety R-16 w
budynku przetwórczym na terenie 42 zostały uznane za zakończone.
Punkt bez powrotu
O godzinie 8 rano lokalnego czasu, 21 października, pojazd
LD1-3T opuścił budynek montażowy w miejscu 42, a godzinę później rakieta
została zainstalowana na "lewej" wyrzutni numer 41.
Początkowe kontrole na platformie startowej przebiegały bez
problemów i zakończyły się pomyślnie do 23 października. Tego samego dnia
pocisk był przygotowywany do startu.
Do czasu tankowania wszyscy nieistotni pracownicy mieli
opuścić teren, jednak według kilku relacji Nedelin i główny projektant Michaił
Yangel zignorowali zasady bezpieczeństwa i pozostali przy bloku. Pozostało
także około 150 osób, wojskowych i cywilnych, wszystkich rang.
Ani szef testów NIIP-5 w Tyuratam, generał dywizji
Konstantin Gerchik, ani szef drugiej dyrekcji testowej Grigoryants
odpowiedzialny za testy R-16 nie byli w stanie egzekwować zasad bezpieczeństwa
w obecności Nedelin, ich szefa.
Wkrótce po zakończeniu tankowania personel odkrył wyciek paliwa na pokładzie rakiety
szacowany na 142-145 kropli na minutę. Jednak zarządzanie techniczne
scharakteryzowało wyciek jako akceptowalny, o ile był trzymany pod kontrolą.
Kierownicy wyrzutni przydzielili personel z jednostki chemicznej, aby utrzymać
wyciek pod kontrolą.
Kilka źródeł zgadza się, że po załadowaniu rakiety swoim
trującym pędnikiem, zespół startowy R-16 osiągnął punkt bez powrotu. W tym
czasie nie było procedury pozwalającej na spuszczenie paliwa z pojazdu! Ponadto
LD1-3T nie może zostać użyty do kolejnej próby startu, jeśli odprowadzane są
silnie korozyjne składniki paliwa.
23 października
Gdy przygotowania do startu były kontynuowane, technicy na
ziemi wysłali polecenie aktywacji pirotechnicznie obsługiwanych membran na
linii utleniacza drugiego stopnia rakiety. Jednakże, z powodu wad konstrukcyjnych
i produkcyjnych w obwodzie elektrycznym panelu sterowania, zamiast tego
wydmuchano membrany na linii paliwowej pierwszego stopnia.
Membrany zapobiegają dostawaniu się paliwa pędnego do
cystern do przewodów paliwowych prowadzących do silników. Przy wysadzonych
membranach pojazd nie może pozostać zasilany na platformie startowej dłużej niż
dwa dni. W rezultacie zespół wprowadzający na rynek miał teraz krótki termin
uruchomienia.
Na domiar złego, kilka minut po wybuchu membrany,
pirotechniczne urządzenia na zaworach jednego z trzech silników w pierwszym
etapie wystrzeliły spontanicznie. W celu uzupełnienia obrazu, dystrybutor prądu
elektrycznego A-120 zasilający rakietę nie działał.
Generał Gerchik twierdził, że w pewnym momencie jego zespół
złożył propozycję spuszczenia paliwa i wyjęcia rakiety z platformy startowej,
jednak odmówiono jej. Według niektórych
doniesień, po wysłuchaniu propozycji Nedelin zaczął krzyczeć, że w wojnie
nuklearnej nie będzie szans na takie rzeczy.
Około 18:00 czasu lokalnego 23 października, wstrzymano przygotowywania,
aby zespół wykonawczy mógł rozpocząć wymianę zaworów i obecnego dystrybutora.
Menedżerowie postanowili zrobić sobie przerwę na noc i powtórzyć próbę startu w
poniedziałek, 24 października.
24 października: czarny poniedziałek
Rankiem 24 października kierownictwo wyrzutni podjęło
decyzję o wznowieniu przygotowań do startu. W związku z problemami z aktywacją
piromembran na panelu sterującym, inżynierowie zdecydowali się na użycie
autonomicznych źródeł elektrycznych do dalszych operacji z membranami.
Boris Konoplev, główny projektant systemu kontroli,
osobiście monitorował sytuację ze stacji kontrolnej umieszczonej wewnątrz
autobusu zaparkowanego na platformie startowej.
W miarę zbliżania się czasu członkowie Komisji Państwowej
zebrali się na naziemnym stanowisku kontrolnym IP-1B w Miejscu 43. Znajdowało
się ono 800 metrów od wyrzutni 41. Przygotowano drewniany taras aby zobaczyć
start rakiety.
Kiedy jednak ogłoszono kolejne 30-minutowe opóźnienie,
Nedelin, najwyraźniej odczuwając presję ze strony Moskwy, zażądał, aby zawiózł
go na platformę startową "aby dowiedzieć się, co się dzieje". Naoczni
świadkowie twierdzą, że co najmniej dwa razy w dniu 24 października Nedelin
otrzymał połączenia za pośrednictwem specjalnych kanałów komunikacyjnych z
Kremla, prawdopodobnie od samego Chruszczowa, pytając, kiedy R-16 będzie latać.
Najwyraźniej liczni podwładni marszałka podążyli za nim.
Nadal istnieją sprzeczne relacje dotyczące zachowania
Nedelina w tym dniu. Jego najbliżsi współpracownicy bronią swojej decyzji
pójścia na platformę jako przykład jego zaangażowania w program. Jednak inni
weterani tego programu twierdzą, że postawa Nedelina tylko odwróciła uwagę
personelu i jeszcze bardziej obniżyła bezpieczeństwo na wyrzutni.
Kiedy członkowie komisji przybyli na platformę startową,
Konstantin Gerchik nakazał przynieść krzesła dla Nedelin i dla innych urzędników. Nedelin siedział w
odległości 15-20 metrów od rakiety!
W tym czasie problemy techniczne i brak czasu wywierały
presję na techników . W tym samym czasie musiano przeprowadzić wiele testów i
operacji poprzedzających uruchomienie. Według jednego z raportów, pojedynczy
"szorstki" ciąg złożonego układu elektrycznego rakiety okazał się
niedostępny, ponieważ inżynier, który go niósł, nie mógł wejść na platformę
startową.
W tej atmosferze urządzenie nazwane PTR które aktywuje systemy na pokładzie rakiety w
określonej kolejności, pozostało w pozycji po uruchomieniu po serii testów. Do
czasu, gdy personel w bunkrze dowodzenia odkrył, że przełącznik PTR nie był w
prawidłowej konfiguracji, baterie elektryczne na obu etapach rakiety były już
włączone. Jedno źródło wyjaśniło wczesną aktywację akumulatorów przez obawę o
ich działanie w niskich temperaturach.
Ponadto aktywowano również membrany na przewodach paliwowych
i utleniających drugiego stopnia, tak więc składniki samozapłonu paliwa
znajdowały się tylko jeden zawór od komory spalania silnika.
W swoich wspomnieniach Siergiej Chruszczow cytuje świadka w
bunkrze dowodzenia, który podobno podsłuchał kogoś z pytaniem: "A więc czy
powinienem przenieść PTR na zero?" i ktoś inny: "Dalej". W
drodze do pozycji "zero" przełącznik PTR aktywował elektrycznie
napędzany zawór pneumatyczny EPK VO-8, sterujący zapłonem silnika na drugim
stopniu rakiety. Polecenie to miało stanowić kopię zapasową systemu
podstawowego, który normalnie spowodowałby zapłon silnika drugiego etapu lotu.
O godzinie 18:45 czasu miejscowego i około 30 minut przed
planowanym startem silnik drugiego etapu ożył. Błyskotliwy płomień silnika
przeleciał błyskawicznie przez zbiornik paliwa pierwszego stopnia bezpośrednio
poniżej, rozpoczynając ogromny wybuch w pełni napełnionej rakiety. W kilka sekund olbrzymia kula
ognista, o średnicy do 120 metrów, pochłonęła wyrzutnię 41.
Prawdopodobnie wiele osób zostało natychmiast spalonych,
podczas gdy wielu innych zmarło w następnych kilku sekundach życia w piekle.
Naoczni świadkowie opisywali przerażające sceny płonących ludzi uciekających z
rakiety lub wiszących na ich paskach bezpieczeństwa z poduszek dostępu. Ci,
którzy byli na ziemi i próbowali uciec przed płomieniami, musieli pokonać płot
otaczający pad i świeżą smołę, która topiła się pod ich stopami. Niektórzy nie
mieli innego wyjścia, jak tylko wskoczyć do studni wykopanych wokół kompleksu
startowego, by dusić się od trujących oparów paliwa wypuszczanych przez piekło.
Kilka minut przed katastrofą generał Mrykin zaprosił Yangla
i Iosifiyana, czołowego inżyniera systemów elektrycznych, do zrobienia przerwy
na papierosa. Iosifiyan również przekonał Bogomolova, kolegę, który nie palił,
aby iść z nimi, prawdopodobnie w celu omówienia sytuacji. Według wspomnień
Chertoka, Iosifiyan i Bogomolov mieli nadzieję, że Yangel ponownie poprowadzi
poprowadzi testy jeszcze raz.
Kilka minut później, bezpiecznie poza granicą kompleksu
startowego, Yangel i inni, którzy udali się na przerwę, widzieli katastrofę
rozwijającą się przed nimi. Współpracownicy musieli trzymać Yangla, który
najwyraźniej w nerwowym szoku próbował rzucić się z powrotem na platformę.
Tymczasem w bunkrze kontrolnym generał Matrenin krzyknął do
swoich podwładnych, aby nie dotykali głównego pulpitu sterowniczego, starając
się zachować pozycję przełączników w momencie wypadku. W tym momencie do bunkra
wpadła spalona osoba, a jego mieszkańcy rzucili się do jego pomocy. Po próbie
zamknięcia drzwi w bunkrze, Matrenin kazał personelowi bunkra założyć maski
przeciwgazowe. Gdy eksplozja ustąpiła, Matrenin nakazał ocalałym wyjść z bunkra
i ruszyć w kierunku punktu kontrolnego kompleksu startowego.
Zanim profesjonalny oddział ratunkowy mógł przybyć na wyrzutnię,
starszy porucznik B. Klimov i porucznik Maslov na pobliskiej stacji kontroli
naziemnej IP-1B utworzyli zespół 30 żołnierzy, którzy pomagali w akcjach
ratowniczych. Grupa wyciągnęła najpierw zatrutych i spalonych ocalałych, a
także spalone ciała zmarłych.
Chociaż potężne eksplozje na wyrzutni trwały przez około 20
sekund, pożar szalał przez dwie godziny.
Błyski światła widoczne były nawet w odległości 50 kilometrów od wyrzutni, w
tym w głównej dzielnicy mieszkalnej. Tam, wielu krewnych ofiar miało wkrótce poznać
wiadomości, których nie mogli sobie wyobrazić w swoich najgorszych koszmarach.
Ponieważ autobusy wysłane z miasta powróciły wraz z pierwszymi, którzy przeżyli,
urzędnicy odmówili poinformowania miejscowego szpitala, jaki rodzaj
"tajnej" substancji chemicznej zatruł pacjentów. Dopiero po kilku
żądaniach lekarzy wojsko przekazało informacje potrzebne do zagrożenia ofiar.
Wśród rannych, którzy przeżyli pożar, był generał Gerchik,
szef oddziału, który został dostarczony do szpitala z rozległymi oparzeniami II
i III stopnia. Zgodnie z jego własnymi wspomnieniami, w chwili wybuchu stał tuż
przy pocisku, sprawdzając sytuację z wyciekiem. Gerchik twierdził, że wiatr
odrzucił go od płomieni.
Wszystkich 49 osób, które przeżyły, dostarczono do szpitala
i poddano intensywnej terapii. 16 z nich umrze w ciągu kilku miesięcy.
Marszałek Nidelin |
Epilog
Tej samej nocy 24 października wiadomość z sygnaturą
Yangel'a dotarła na Kreml poprzez specjalny kanał komunikacji. Poinformował, że
... "podczas ostatnich przygotowań do testu nastąpił pożar, który
spowodował zniszczenie zbiorników z częściami składowymi paliwa, w wyniku wypadku zgineły
ofiary w liczbie do 100 lub więcej osób, w tym ofiary śmiertelne -
Kilkadziesiąt osób, naczelny marszałek artylerii Nedelin był obecny na wyrzutni,
teraz trwają poszukiwania go.
Po zapoznaniu się z wiadomościami Chruszczow wysłał Leonida
Breżniewa, który natychmiast udał się do Tyuratam wraz z grupą ekspertów,
których zadaniem było zbadanie sprawy. Siergiej Chruszczow twierdził w swoich
wspomnieniach, że jego ojciec wyraźnie ostrzegł członków zespołu śledczego, aby
nie spieszyli się z osądem.
Samolot komisji wylądował w Tyuratam rano 25 października. O
9 rano Breżniew i jego zespół przybyli na miejsce 41. Pocisk leżał na ziemi, a
jego pierwszy i drugi odcinek nadal były ze sobą połączone. Ciała ofiar,
większość z nich spalona nie do poznania, zostały zabrane do specjalnego
schronienia w celu identyfikacji. Zespół poszukiwawczy znalazł tylko kilka
pozostałości, które mogły należeć do Nedelin. Ciało Konoplewa, szefa OKB-692,
zostało zidentyfikowane przez jego wysokość.
Dwóch deputowanych Yangel'a, Berlin i Kontsevoi, obaj
szefowie dwóch dyrekcji testowych w Tyuratam Grigoriants i Evgeniy Ostashev
byli wszyscy wśród zmarłych. Grigoryants był szefem drugiej dyrekcji bezpośrednio
odpowiedzialnej za testy R-16, a jego obecność w padach była naturalna.
Ostashev kierował 1. Dyrekcją testującą rakiety Koroleva R-7 i nie miał nic
wspólnego z operacjami R-16. Jak się okazało, Ostashev pojawił się na stronie
41, aby uzyskać podpis Nedelina na dokumentacji potwierdzającej status
operacyjny dla ICBM R-7.
Lev Grishin, zastępca przewodniczącego Państwowego Komitetu
ds. Technologii Obronnej, który podobno zamierzał dogonić Yangla za przerwę na
papierosa, zmarł w szpitalu 11 dni po katastrofie.
Rosyjskie źródła nie zgodziły się na dokładną liczbę ofiar
śmiertelnych w wypadku R-16. W dniach 27 i 28 października generał major G.
Efimenko, który zajmował stanowisko dowódcy rejonu, podpisał oficjalną listę
ofiar. Po dostarczeniu do Breżniewa, dokument ten pozostawał w tajnym archiwum
Centralnego Komitetu CPSU , zanim został odtajniony przez administrację
Jelcyna.
Zgodnie z dokumentem, 74 osób (57 żołnierzy i 17 cywilów)
zostało zabitych na wyrzutni, a 49 zostało rannych. Wraz z 16 innymi osobami,
które później zmarły z powodu odniesionych obrażeń, ofiary śmiertelne zginęły
do 90 osób. Ciała dwóch żołnierzy znaleziono poza obrębem Strony 41 po
złożeniu oficjalnej listy ofiar, przynosząc liczbę zabitych do 92 osób (74
wojskowych i 18 cywilów).
W deszczowy dzień października członkowie komisji śledczej
byli świadkami rozdzierającego serca pogrzebu personelu wojskowego. Ogółem 84
żołnierzy i oficerów zostało pochowanych w masowym grobie w miejscu znanym dziś
jako Park Żołnierza. Ciała niektórych ofiar wojskowych, jak również cywilnych
inżynierów, zostaną wysłane do rodzinnych miast w celu indywidualnego pochówku.
Ponieważ cały wypadek był trzymany w najściślejszej tajemnicy, krewnym zmarłych
doradzono, aby powiedzieli innym, że ich bliscy zginęli w katastrofie
lotniczej. Nawet w Tyuratam, zamkniętym miejscu dla osób postronnych, pomnik
przy grobie ofiar nie zostałby wybudowany przed upływem trzech lat od wypadku.
Konkluzja
W rozmowie z personelem w Tyuratam Breżniew powiedział, że
komisja nie miała zamiaru nikogo karać. "Wszyscy winni zostali już
ukarani" - podobno rzekł Breżniew.
Komisja stwierdziła, że zarządzanie testami było
nadmiernie pewne z punktu widzenia bezpieczeństwa wykonania złożonego pojazdu,
co zaowocowało decyzjami podjętymi bez szczegółowej analizy. "Bezpośrednią
przyczyną wypadku" - stwierdzono w raporcie końcowym komisji - "były
niedociągnięcia w konstrukcji układu sterowania, które pozwoliły na
niezaplanowane działanie zaworu EPK V-08 sterującego zapłonem silnika głównego
Drugi etap podczas wstępnego uruchomienia procesu Problem ten nie został
wykryty podczas wszystkich poprzednich testów .. Pożaru pojazdu LD1-3T można
było uniknąć, gdyby rekonfiguracja bieżącego dystrybutora w pozycję zerową została
przeprowadzona przed aktywacją pokładowy zasilacz. "
Komisja zaleciła między innymi przeprowadzenie dodatkowych
testów systemu kontroli lotu pocisku R-16, przeprowadzenie ponownej oceny
sekwencji przetwarzania przed wprowadzeniem na rynek, w celu poprawy środków
bezpieczeństwa. Komisja zaleciła również w ciągu 10-15 dni, aby odbudować
uszkodzoną platformę startową i ukończyć budowę drugiej rakiety R-16, aby
wznowić program testowy w listopadzie 1960 roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz