Wyjazd zaplanowano do 21:00 z Warszawy. Pod Pałacem Kultury zebrała się ekipa 16 uczestników wyjazdu. Naszym przewodnikiem był rodowity kijowianin Wołodia. Po załadowaniu się do busa ruszyliśmy w kierunku Lublina aby przekroczyć granicę w Dorohusku. Na granicy byliśmy około godziny 1:00 w nocy. Tradycyjnie odstaliśmy swoje 2h i wjechaliśmy na teren Ukrainy. Złego słowa nie powiem już o polskich drogach, ukraińskie drogi to jakiś koszmar. Poza niewielkimi odcinkami to dziura na dziurze. O spaniu to można zapomnieć. Około godziny 7:00 mieliśmy popas na stacji benzynowej. Nie powiem, śniadanie składające się z gęstej szkockiej owsianki z miodem oraz kawa postawiły mnie na nogi. Co ciekawe w menu było to nazwane śniadaniem angielskim. Hmm?
Na stacji można spotkać klimatyczne obrazy. Dziw, że to jeszcze jeździ.
A to nasz środek transportu.
Po odpoczynku ruszamy w kierunku Kijowa, gdzie docieramy około 12:00. Pogoda jest bardzo ładna, jednak dokucza temperatura - kurcze jest chyba z 45 stopni w Słońcu.Ale jak to się mówi - gwardia umiera ale się nie poddaje. Idziemy na zwiedzanie. Pierwsze kroki kierujemy do
Muzeum historii Ukrainy w II wojnie światowej. Można tam przede wszystkim obejrzeć radziecką i poradziecką technikę wojskową.
Obecne są również monumentalne i patetyczne pomniki z czasów ZSRR.
Ciekawostką były pojazdy zdobyte podczas działań wojennych na Krymie. Widoczne są na nich ślady trafień z broni ppanc oraz przestrzeliny.
Po zwiedzeniu muzeum udajemy się do Ławry Peczerskiej, XI wiecznego kompleksu cerkiewnego. W zasadzie muzeum dla koneserów dla mnie niekoniecznie.
Około 16:00 - wreszcie hotel i można wziąć zimny prysznic i chwilę odpocząć bo przed nami jeszcze wypad na Majdan, rejs statkiem po Dnieprze oraz kolacja w knajpie. Zatem ruszamy. Tym razem metrem. Docieramy na Majdan, gdzie nasz przewodnik snuje długą opowieść o wydarzeniach, które miały miejsce w 2013/2014 roku. Warto podkreślić, że Wołodia był uczestnikiem Euromajdanu i jego relacja była pełna emocji, które jak myślę, udzieliły się wszystkim.
Pomnik poległych podczas rozruchów. |
Około północy wracamy do hotelu bo jutro trzeba wcześnie wstać - wyruszamy do Zony.
CDN.
Czekam na ciag dalszy z niecierpliwoscia
OdpowiedzUsuńJa też ! :)
OdpowiedzUsuń