No wreszcie. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz obserwowałam całkowite zaćmienie Księżyca. W każdym bądź razie było to bardzo dawno. Zwykle przeszkodą były chmury. Tym razem udało się.
Pogoda dopisała!
Pojechaliśmy w trójkę z Piotkiem i Łukaszem na Uroczysko koło Lublinka. Jest tam całkiem niezły odsłonięty zachodni horyzont. Na miejscu byliśmy o po 2:00. Rozstawienie i przetestowanie sprzętu zajeło kilkanaście minut. Chwilę po 3:00 byliśmy zwarci i gotowi. Efemeryda zaćmienia wyglądała następująco.
Przez kolejne 2 i pół godziny robiliśmy zdjęcia. Obserwowaliśmy wizualnie piękno tego zjawiska. Tym bardziej, że zaćmienie miało miejsce podczas momentu gdy Księżyc znajduje się najbliżej Ziemi (tzw. superksięzyc - nie cierpię tego określenia lansowanego przez media). Kolejne podobne za 18 lat w 2033 roku.
Pora zjawiska była barbarzyńska ale było warto. Około 4:30 temperatura gwałtownie spadła, pojawił się szron i niestety stosunkowo gęsta mgła.Obserwowaliśmy jeszcze do 5:30. Na wschodzie można było podziwiać paradę trzech planet - Wenus, Marsa i Jowisza. Na koniec selfie :) Dobrze, że ubrałem się jak na Syberię.
Kolejne zaćmienie w lipcu 2018 roku. Czekamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz