Dzisiaj zdarzyła się śmieszna sytuacja z Uszami. Pracuję sobie na komputerze analizując i planując wypad do czarnobylskiej zony i kątem oka dostrzegam, że Uszy weszły do gabinetu. Nie zdziwiło mnie to zbytnio bo robi to często. Po dłuższym czasie słyszę, że Uszy coś zapamiętale gryzą. Rany - jakąś moją literaturę! Rozglądam się po pokoju. Szukam. Uszu nie ma! Choroba gdzie on jest, cały czas słyszę chrupanie papieru. Przypadkowo spoglądam na dolną półkę regału i ...
Mam cię zbóju. Ale cwaniak. Inteligent jeden. Jak ty żeś tam wlazł? A tu zbój po dokonaniu dzieła zniszczeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz