czwartek, 1 listopada 2012

Sesja 20121031 - księżycowy relaks.

Po kilku dniach niepogody i zimy jesienią nieco się rozpogodziło. Postanowiłem wykorzystać ten fakt aby przetestować SCT 6" pożyczony od Piotra. Księżyc nie był w rewelacyjnej fazie do testów (zaledwie 2 dni po pełni) niemniej z nudów wytaszczyłem część sprzętu na taras. Tak jak się spodziewałem silny blask naszego satelity utrudniał zrobienie ciekawych zdjęć. Również nie najlepszy seeing nie poprawiał sytuacji. Testy w sumie się udały jednak nadal nie mam rzetelnego porównania SCT z moim Newtonem. W czasie obserwacji towarzyszył mi teściu, który zwykle ma bardzo, ale to bardzo dziwne pomysły. Ostatni hit to wykorzystanie zasilacza laptopa lub żelazka turystycznego jako grzałki zapobiegającej parowaniu menisku w SCT. Ciekawe jak to niby mam wsadzić do tuby? Nie wspomnę już o samobójczym pomyśle używania napięcia 230V gdy wszystko wokół jest mokre od rosy. Nie ma co. Ma człowiek pomysły.



Dodatkowo zavikowałem Jowisza. Ale nie jestem zadowolony z efektu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz