niedziela, 28 sierpnia 2016

Strefa MAX - dzień drugi - dokończenie.


Po eksploracji kompleksu Czarnobyl-2 udaliśmy się na składowisko porzuconych maszyn rolniczych. Po awarii na terenach skażonych prowadzono badania nad wpływem promieniowania na rośliny uprawne. Stąd te pozostałości. Trzeba podkreślić, że na teranie składowiska były miejsca, gdzie poziom promieniowania był całkiem wysoki. Również, niektóre z maszyn były solidnie napromieniowane.










Kolejnym etapem eksploracji było przedszkole w jednej z opuszczonych wsi - zapomniałem niestety jej nazwy. To była moja druga wizyta w tym miejscu i po raz kolejny atmosfera tego miejsca pogarszała moje samopoczucie. Widok porzuconych zabawek, łóżeczek, bucików nieodmiennie nasuwał refleksję nad tym co zdarzyło się tutaj 30 lat temu. Smutne doświadczenie.







Po eksploracji przedszkola Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Wołodia wywiózł nas jeszcze do kolejnej opuszczonej wsi. Kurcze, przez jakie chaszcze trzeba było się przedzierać. Prawie jak w Witnamie. Ale daliśmy radę. Widoki porzuconej wioski, place zabaw dla dzieci, domy mieszkalne i gabinet lekarski również nie poprawiały nastroju. Ale cóż, ten kto jedzie do Zono musi się liczyć z różnymi widokami i własnymi refleksjami.







Dzień zbliża się do końca. Wracamy do Czarnobyla i kwaterujemy się w hotelu "Dziesiątka". To był udany dzień.


CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz