Promieniowanie Czerenkowa w rdzeniu. |
Dzisiaj mieliśmy okazję pojechać z grupą młodzieży na
wycieczkę dydaktyczną do Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku pod
Warszawą. Pogoda dopisała. Wręcz przypominała koniec sierpnia niż połowę
października. Niestety jadąc do Świerku tradycyjnie na autostradzie miał
miejsce wypadek co zaowocowało naszym spóźnieniem o blisko godzinę. W NCBJ
byłem już dwa razy ale dość dawno temu. Co mnie zaskoczyło przy wejściu do
znacznie wzmocnione procedury bezpieczeństwa obiektu i całkowity zakaz
fotografowania. Dziwne. Okazało się później, że wdrożenie nowych procedur
wymogli Amerykanie bojąc się o materiały radioaktywne obecne w ośrodku, które
mogłyby, w co wątpię, służyć do budowy tak zwanej „brudnej bomby”. Suma summarum
zdjęć nie dało się robić. I tu mam spory niedosyt.
Po wysłuchaniu wykładu z podstaw fizyki jądrowej i
prezentacji działania reaktora oraz elektrowni jądrowej przyszła kolej na
gwóźdź programu czyli zwiedzanie reaktora Maria, nazwanego tak na cześć naszej
rodaczki Marii Skłodowskiej – Curie. Reaktor pracuje na paliwie uranowym LEU (Low-enriched
uranium, 19.75% U235, dawniej wymagał paliwa HEU >20% U235). Maria jest reaktorem wysoko strumieniowym
będącym reaktorem badawczym. Rdzeń reaktora zbudowany jest z berylu i jest zanurzony
w basenie z lekką wodą. Reflektorem neutronów jest grafit. Paliwem są pastylki
z krzemianu uranu (U3Si2) w otulinie aluminiowej. Moc cieplna reaktora wynosi
30 MW. Reaktor wykorzystywany jest do prac naukowych oraz produkcji
radioizotopów na potrzeby medycyny i przemysłu.
Samo wejście do hali reaktora przypominało procedury odprawy
na lotnisku plus śluza powietrzna i badanie dozymetryczne. Mocne wrażenia.
Sterownia reaktora. Nie wygląda to zbyt nowocześnie :( |
W hali reaktora można wejść na jego pokrywę. W pokrywie
znajdują się wykonane z pleksi okienka przez które można oglądać „żarzący” się
ma niebiesko rdzeń reaktora. Niebieskie światło to promieniowanie Czerenkowa.
Robi wrażenie.
Po zwiedzeniu reaktora doskonały obiad w pracowniczym barze
i w drogę do domu.
Ogólnie wycieczka bardzo fajna niemniej mam bardzo duży
niedosyt jako napalony fotograf brakiem możliwości fotografowania. Eh, szkoda.
Zdjęcia umieszczone w poście pochodzą z Internetu :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz