wtorek, 23 sierpnia 2011
Wyjazd na zlot pod znakiem zapytania.
Niestety sytuacja się skomplikowała. Prawdopodobnie nie pojadę jednak na Astrozlot Delty. Uszaty przyjaciel dostał zatoru i wymaga wzmożonej opieki, nie mogą go u kogoś zostawić w takiej sytuacji. Dzisiaj byliśmy już u weterynarza. Mam nadzieję, że stan Uszu poprawi się do wieczora. Niemniej jestem już w zasadzie zdecydowany aby pozostać w domu. Cóż, Wszechświat istnieje już ok. 15mld lat także jak rok poczekam nic się nie stanie. Wiadomo - co przyjaciel to przyjaciel, choćby to było nawet małe zwierzątko. EDIT [24.08.2011 21:29GMT] Niestety zostaję w domu. Uchol nie nadaje się, aby zostawić go pod czyjąś opieką. Troszkę żałuję, ale są rzeczy ważniejsze niż przyjemności. Może za rok, jak doczekam, się uda. W razie pogody podjadę sobie na dwie nocki do podłódzkiego obserwatorium w Bukowcu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam Cie za Twoja wrazliwosc i odpowiedzialnosc :) Mam nadzieje ze uszaty w koncu wydusi z siebie bobka. Podawaj mu ten kleik z siemienia lnianego, to powinno mu dac smarowanie niczym maselko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Amy
Jest już dużo lepiej. Niemniej Uszy nadal nie kwalifikują się do zostawienia u jakiś opiekunów. Na zlot może pojadę za rok, jak doczekam :/
OdpowiedzUsuń