Ponieważ nie miałem co zrobić z moim uszatym przyjacielem podczas wyjazdu podjęliśmy decyzję, że pojedzie z nami. Mieliśmy pewne obawy bo jak wiadomo Uszy zbytnio zdrowiem nie grzeszą a do przejechania było 450km w jedną stronę. Znaleźliśmy pensjonat, gdzie zwierzaki są mile widziane i w drogę. Oto Uszy na postoju w okolicach Tarnowa.
Jak widać Uszy nie są specjalnie zestresowane całą sytuacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz