poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Perełka mi zaniemogła.

W drodze  do lekarza.

W ubiegły piątek zaniemogła mi Perełka. Ponieważ mamy okres linienia a panna raczej należy do tych puszystych to prawdopodobnie zatkała się futerkiem. W jej przypadku nawet codzienne wyczesywanie niewiele pomaga. Po prostu taka jej uroda. Na szczęście udało mi się w porę zauważyć, że nie je i jest jakaś osowiała. Miało to miejsce w czwartek bardzo późnym wieczorem. W piątek rano nie zwlekając pojechaliśmy do Zwierzętarni do znanych na specjalistów. Moje obawy w pełni się potwierdziły. Zatkanie. Perła została w lecznicy do wieczora, gdzie dostała baterię leków i kroplówek. Wieczorem ją odebrałem. Jej stan bardzo się poprawił. W domu zaczęła skubać sianko i suszki.

Piątkowy wieczór.

W sobotę też do lekarza na kontrolę. Na szczęście zator minął. Stan Perły z godziny na godzinę był coraz lepszy. Po południu wróciła do swojej koleżanki Karmelki. I tu w niedzielę pojawił się mały problem. W stadku powstały niesnaski i poleciało futro. Dzisiaj nadal są na siebie obrażone ale myślę, że to tylko chwilowo. Zobaczymy.

Tak, więc wszystko skończyło się na szczęście szczęśliwie choć wyglądało dość groźnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz