niedziela, 21 czerwca 2015

"Marsjanin"

Przez ostatnie dwa dni miałem wątpliwą przyjemność siedzieć po 12h dziennie na egzaminach. Postanowiłem zatem wykombinować jakąś literaturę dla zabicia czasu. Ponieważ cykl "Odyssey One" skończyłem czytać nieco wcześniej zainteresowałem się reklamowaną w Internecie książką Andego Weira "Marsjanin". Słyszałem już wcześniej dużo dobrego o tej powieści, jednak jakoś mnie recenzje nie przekonywały. Jednak sięgnąłem po nim z braku czegoś lepszego na widoku. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Książka może nie jest literaturą najwyższych lotów. Jest jednak bardzo wciągająca i pełna zwrotów akcji, a wszystko okraszone sporą dawką humoru - do tej pory pamiętam zdanie "dostanę takiego raka, że jeszcze ten rak będzie miał swojego raka". Książka bardzo przypominała mi mix czytanej w dzieciństwie niejednokrotnie powieści D. Defoe "Robinson Crusoe" z serialem MacGyver umieszczone wszystko w marsjańskiej scenerii. Okazuje się, że takie połączenie jest bardzo ciekawe. Prowadzi to jednak czasami do pewnej przewidywalności akcji co jednak nie umniejsza walorów książki.W warstwie naukowej trudno się do czegoś przyczepić choć niektóre sytuacje są nieco naciągane. Generalnie bardzo zachęcam do lektury tej pozycji. Moja ocena - 8.5/10.


niedziela, 14 czerwca 2015

Burzowo!

Wczoraj przypadł termin comiesięcznego pokazu otwartego w OA Bukowiec. Dzień był parny i gorący, nawet wieczorem temperatura była wysoka. Na godzinę przed pokazem niebo pokryło się warstwą gęstych cirrusów a Sat24 pokazywał zbliżający się front burzowy. Niezrażeni i mający nadzieję rozstawiliśmy sprzęt. Również nieliczni goście liczyli na obserwacje. Niestety nawet sokole oko Marcina nie było w stanie wypatrzyć Wenus, Jowisza czy Saturna.


Krzysiek z Piotrkiem montują "moździerz" 16 cali :)

Bycie kanonierem to ciężka sprawa.

piątek, 12 czerwca 2015

W polu szerokim.

Czerwcowe noce choć ciepłe i przyjemne nie są ulubioną porą astro fotografów. Niestety brak na naszych szerokościach geograficznych nocy astronomicznych i niezbyt długi okres nocy skutecznie zniechęca do fotografowania nieba. Niemniej solidnie wyposzczeni wybraliśmy się z Piotrkiem na starą nową miejscówkę w okolicach Józefowa.



Wiedząc, że jedziemy na krótko byłem lekko zbrojny - tylko montaż, zestaw obiektywów oraz dwa aparaty - nastawiłem się fotografowanie szerokich pól. Miejscówka powitała nas ładnym zachodem Słońca i pięknie świecącymi Jowiszem i Wenus.



Piotr rozstawia sprzęt.

Od lewej - Regulus, Jowisz, Wenus, Kastor i Pollux.

Choroba Uszu?

Gapcio oczekuje w gabinecie na badanie. Trzymaj się uszaczku.
Wczoraj gdy wróciłem z pracy zauważyłem, że coś złego dzieje się z Gapciem. Siedzi osowiały i nie interesuje się otoczeniem. Co gorsza zauważyłem, że ma lekko skręcony łepek. Ponieważ byłem wcześniej umówiony z Piotrkiem na wyjazd nie miałem czasu aby sprawę zbadać bardziej szczegółowo. Akurat jak wyjeżdżaliśmy spotkałem żonkę i zdałem jej relację co do samopoczucia Uszu. Po powrocie do domu ok 3 nad ranem żonka poinformować mnie, że z Uszami nie jest najlepiej i konieczna będzie wizyta u lekarza. Zaczęliśmy podejrzewać chorobę Encephalitozoon Cuniculi poważną chorobę mogącą zakończyć się zgonem zwierzaka. Dzisiaj pojechałem z Gapciem do lekarza. Dostał całą furę zastrzyków. Obecnie ma się lepiej, skręt łepka zniknął zupełnie. Może to nie E. C. ? Co więcej, dzwonił mój doktor. Z moim zdrowiem też się pogorszyło :( Jak się pierdzieli to wszystko na całego.