czwartek, 30 kwietnia 2015

Koniec misji MESSENGER.





Dzisiaj zakończy się misja sondy MESSENGER na orbicie Merkurego. Sonda skończy swoją misję uderzając w powierzchnię planety o godzinie 19:26 UTC (21:26 CEST). Koniec misji jest wynikiem wyczerpania się zapasów paliwa do silników manewrowych. Sama misja okazała się dużym sukcesem. MESSENGER orbitował wokół Merkurego przez 4 lata i przesłał na Ziemię ponad 250 000 fotografii powierzchni planety. Półtonowy pojazd z prędkością 4 km/s wybije na powierzchni Merkurego tworząc nowy krater o średnicy 16m. Good bye MESSENGER.
 Kolejna planowana misja do Merkurego nosi nazwę BepiColombo i jest organizowana przez ESA wspólnie z japońską agencją JAXA . Wystrzelenie sondy planowane jest na 2017 rok. Do Merkurego dotrze w 2024 roku. Więcej informacji na stronie misji.

niedziela, 26 kwietnia 2015

Interstone 2015

Wybrałem się dzisiaj na kolejną edycję targów minerałów Interstone. W zasadzie z przyzwyczajenia niż z istotnej potrzeby. Troszkę liczyłem na wzbogacenie mojej kolekcji meteorytów ale niestety nic ciekawego nie spotkałem. Tradycyjnie większa część targów poświęcona była biżuterii (raj dla kobiet). Stoisk z fajnymi minerałami było niewiele. Oprócz zakupu dla żonki pierścionka z szafirami zakupiłem dla siebie ciekawy kryształ metalicznego bizmutu. Wygląda bardzo ciekawie. Co ciekawe można takie cuda zrobić samemu w domu. Jedyną trudnością jest zakup 0.5-1kg czystego bizmutu. Można go na przykład kupić na ebay. Muszę kiedyś spróbować coś takiego zrobić. Sam kryształ metalicznego bizmutu wygląda jak na zdjęciach.







Czarnobyl - 29 lat po.

"I trzeci anioł zatrąbił: i spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia, a spadła na trzecią część rzek i na źródła wód. A imię gwiazdy zowie się Piołun. I trzecia część wód stała się piołunem, i wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie." (Objawienie św. Jana 8:1-13)

Rozerwany eksplozją (nie atomową!!!) 4 blok elektrowni. Zdjęcia wykonano rankiem tuż po zdarzeniu.

Dzisiaj o godzinie 01:24 w nocy minęła 29 rocznica jednej z największych katastrof przemysłowych XX w. Tego dnia 26 kwietnia 1986 roku na wskutek wad projektowo-technicznych reaktora oraz błędów ludzkich doszło do rozerwania reaktora i bloku nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej. Duża część Ukrainy, Białorusi i częściowo Europy środkowo-zachodniej została skażona opadem radioaktywnych z rozerwanego reaktora. Katastrofa to, choć niewątpliwie tragiczna, została moim zdaniem w znacznej mierze  wyolbrzymiona. Fakt skażenie w pierwszych dniach była groźne jednak obecne analizy wykazują, że ewakuacja 50 tysięcznego miasta Prypeć była zbyt pochopna. Również statystyczne (podkreślam - statystyczne) liczby ofiar są przesadzone. W XXw były katastrofy znacznie bardziej niebezpieczne (np. awaria fabryki Union Carbide w Bhopalu) i przyniosły znaczną liczbę ofiar. Nie sposób tu również nie przywołać zniszczenia elektrowni atomowej w Fukushimie, gdzie stopieniu uległy 4 rdzenie reaktorów i informacje na temat tej katastrofy są bardzo małe. Z całą pewnością obraz katastrofy czarnobylskiej został w dużym stopniu wykreowany przez media i kulturę masową. Duża ilość filmów, książek czy nawet gier komputerowych oraz niezrozumiały strach przed "atomem" spowodowały powstanie legendy, która z rzeczywistością tak naprawdę niewiele ma wspólnego. Mogę to potwierdzić na podstawie mojej wizyty w czarnobylskiej zonie, gdzie promieniowanie tła okazało się w sumie mniejsze  niż w Warszawie i Łodzi. Dziwne. Prawda?


czwartek, 23 kwietnia 2015

Różności

Kolejna fajna noc.Jedziemy do Bukowca na małą sesję. Po przyjeździe małe zaskoczenie. Pół szkolnej "łąki" przy obserwatorium jest wyłożone elegancką kostką brukową. Zrobił się doskonały taras obserwacyjny. Jużnie trzeba będzie tarzać się w mokrej trawie czy rozmiękłej ziemi. Również rozstawienie sprzętu jest znacznie łatwiejsze. Super. Na pierwszy ogień wieszam na montażu SCT 6" Piotrka aby poobserwować Księżyc  oraz dwie widoczne planety Jowisza i Wenus. SCT na tych obiektach wymiata.




Po Księżycu dwie planety

Jowisz

"Waciana" kulka Wenus.
Po zmianie tuby na swojego Newtona przyszła pora na galaktykę M101. Zdjęcie wyszło dość dobrze jednak jakoś mnie nie satysfakcjonuje. Zauważyłem, że ostatnio zaczyna mi fiksować ostrość choć używam maski Bachtinova. Prawdopodobnie zbliża się moment na wymianę wyciągu w teleskopie na jakieś GSO bo Moonlight to raczej poza zasięgiem. Znówu wydatek. To hobby to worek bez dna.



Zebraliśmy się ok 2 nad ranem na sam koniec obserwując Saturna , który jest już widoczny w drugiej połowie nocy w okolicach Antaresa. W maju będzie jego opozycja i będzie warto go uwiecznić gdyż ustawienie pierścieni względem Ziemi jest w tym roku bardzo ciekawe.

Saturn w teleskopie mistrza fotografii planetarnej Damiana Peach'a.
Na koniec ciekawostka. Dzisiaj na Słońcu  przy jego krawędzi były widoczne wspaniałe protuberancje. Niestety w celu ich obserwacji trzeba posiadać teleskop słoneczny (Lunt, Coronado). Niemniej Michał Kata z załogi OA Bukowiec używając bukowieckiego Lunta uwiecznił ten obraz. Gratulacje Michał.

fot. M. Kata
A to fotografia z nieco lepszego sprzętu.


wtorek, 21 kwietnia 2015

"Prawie" brzegówka Aldebarana.

Dzisiaj mogliśmy podziwiać pierwszą od 17 lat ciasną koniunkcję Księżyca i Aldebarana. Wybraliśmy się z Piotrem na Uroczysko Lublinek aby obserwować to zjawisko. Rozpoczęło się ono przy zupełnie jasnym niebie jednak przez teleskop było ono doskonale widoczne. Dużą frajdę mieli obserwatorzy w północno-wschodniej części Polski gdzie zjawisko miało charakter zakrycia brzegowego co jest niezwykle widowiskowe, albowiem widać wyraźnie  kolejne zakrycia i odkrycia gwiazdy przez szczyty księżycowych gór. U nas była tylko bardzo ciasna koniunkcja.


Zostałem Hiltonem.

Dzisiaj na tygodniowy pobyt przybył do  mnie króliczek rasy baranek, którego właściciele udali się na zasłużony urlop. Króliczek ma na imię Pionek i jest niekastrowanym samczykiem. Warto wspomnieć, że u siebie mieszka razem z Dropsem, lwiczką, która wyła u mnie na tymczasie i została adoptowana. Pionek jest uroczy choć bardzo niesforny i bardzo napalony. Trzeba go koniecznie wykastrować. Niemniej za człowiekiem chodzi jak mały piesek. Potwierdza się moja teza, że baranki są ze wszystkich ras królików miniaturek najbardziej proludzkie :)



PS: Dzisiaj 21.08.2016 Pionuś pokicał za Tęczowy Most. Kicaj szczęśliwie mały. Będę o Tobie pamiętał.

sobota, 11 kwietnia 2015

Galaktyczna wiosna.

Jak wiadomo wiosna jest dobrym czasem na obserwację galaktyk. Trzeba korzystać z każdej pogodnej nocy. Krótkotrwały wyż zapewnił całkiem ładną noc niemniej jak to mawiają astrofotografowie coś w powietrzu wisiało. Wspólnie z Piotrem i Robertem wybraliśmy się na pierwszą wiosenną sesję. Jeszcze przed rozłożeniem sprzętu obserwowaliśmy bardzo ładną koniunkcję Wenus i Plejad. Trzeba przyznać, że prezentowała się ślicznie.




wtorek, 7 kwietnia 2015

IJN Yamato

Dzisiaj mija dokładnie 70 lat od zatopienia przez lotnictwo amerykańskie największego ówcześnie pancernika istniejącego na świecie - japońskiego okrętu liniowego "Yamato". Dzień 7 kwietnia 1945 roku godzina 14:23 stanowi umowną datę końca ery pancerników na morzach świata.



Pancernik "Yamato" oraz jego bliźniak "Musashi" (trzeci z okrętów "Shinano" ukończono jako lotniskowiec. zaprojektowano i zbudowano na gruncie swoistej megalomani admiralicji japońskiej, która prawdopodobnie, po sukcesach podczas wojny japońsko-rosyjskiej główną wagę przykładała do wielkości, opancerzenia i uzbrojenia okrętów liniowych. Pancerniki klasy Yamato zaprojektowano tak aby były w stanie zmierzyć się i zniszczyć każdy amerykański okręt liniowy floty Pacyfiku (z wyjątkiem najnowszego typu Iowa). W chwili wejścia do służby na początku wojny były to największe okręty wojenne jakie zbudowane (dopiero współczesne lotniskowce klasy Forrestal i Nimitz przewyższają je rozmiarami). Okręty wypierały przy pełnej gotowości bojowej ponad 74 000 ton, miały długość 263 metrów i szerokość prawie 40 metrów. Opancerzenie nie miało sobie równych jeżeli chodzi o grubość - czoła wież miały grubość 600mm. Uzbrojenie główne było też imponujące - 9 dział kalibru 460mm rozmieszczono w 3 wieżach. Działa mogły wystrzeliwać pociski o masie 1.5t na odległość ponad 40km. Niestety jakość pancerza i systemy kierowania ogniem nie były tak dobre jak projekty amerykańskie. Szczególnie nieudany był system podwodnej ochrony kadłuba co miało przynieść opłakane skutki.


Niestety admiralicja japońska przeoczyła jeden istotny fakt. W morskich działaniach wojennych istotnym elementem stawało się lotnictwo morskie oraz lotniskowce. Nie wyciągnięto wniosków z ataku na Perl Harbor i zatopienia dwóch brytyjskich pancerników ("Repulse" i "Prince of Wales) pod Kuantanem przez japońskie samoloty torpedowe. Rozbudowa amerykańskiej floty lotniskowców wróżyła rychłe zakończenie kariery japońskich mastodontów. Pierwszy został zatopiony przez lotnictwo IJN Musashi podczas operacji w zatoce Leyte 24 października 1944 roku. Pancernik zatonął po trafieniu 19 bombami i 13 torped. Jako ciekawostkę można przytoczyć, że niedawno odkryto wrak tego pancernika leżący na dnie na głębokości ponad 1km. (http://musashi.paulallen.com/)