Dzisiaj nad ranem miało miejsce ciekawe zjawisko - zakrycie Jowisza przez Księżyc. Oczywiście pojechaliśmy z ekipą i sprzętem do Bukowca. Byliśmy tam nieco po północy i pierwsze co rzuciło się w oczy to piękne wygwieżdżone niebo z widoczną doskonale Drogą Mleczną. Szef podwóra, czyli Paweł urządził grillowanie przy obserwatorium. Także było coś i dla ducha i dla ciała. Po rozstawieniu stanowisk, dla zabicia czasu rozpoczęliśmy obserwację nieba o dawno nie widzianej jakości. Wraz z upływem czasu rosła nasza nadzieja do udane obserwacje zakrycia. Jednak od godziny 2:30 zaczęło się coś złego dziać z pogodą. Pojawiły się niewielkie ławice chmurek, które nie wyglądały zbyt groźnie. Jak tylko Księżyc zaczął się wyłaniać zza drzew i budynków (ok. 2:45)byliśmy zwarci i gotowi. Nic nie wskazywało na nadchodzącą katastrofę. Chmur i mgły zaczęło przybywać jednak duże szczeliny nie byłyby dużym problemem. Zrobiłem nawet 2 zdjęcia i jak się później okazało ostatnie. Miało to miejsce o 3:04 CEST.
Minutę, może dwie później było "pzomiatane". Nie wiadomo skąd pojawiły się gęste chmury wysokie, które skutecznie zasłoniły cały spektakl. Poniżej pasma chmur pojawiła się Gwiazda Poranna Wenus świecąc przepięknym blaskiem. Jednak po kilku minutach i ona zniknęła w tumanach chmur. Liczyliśmy jeszcze na cud. Że pojawi się jakiś prześwit. Niestety z minuty na minutę robiło się coraz gorzej. Około 4:00 CEST wiedzieliśmy, że możemy się zacząć pakować.
Mając wisielczy humor (ktoś zaproponował nawet zmianę hobby z astronomii na hodowlę wyścigowych żółwi akwariowych) rozjechaliśmy się do domów. To już czwarte, po dwóch zaćmieniach Księżyca i tranzycie Wenus, zjawisko, które mi przepadło. A czas mnie chyba nieco goni :( .
Podczas oczekiwania na zakrycie, dla zabicia czasu zrobiłem 24min ekspozycję M31, bez guidingu tak dla ciekawości. Efekt poniżej.
Chmurwa mać... Lepiej podsumować tej pogody nie można. Witam w klubie, niestety :-(
OdpowiedzUsuńChmurwa mać.. to najlepsze określenie, u mnie było trochę lepiej ale i tak podczas zakrycia przeszkadzały chmórwy. Dobre Piotr i tyle przy tej naszej pogodzie aczkolwiek zawsze czuje się niedosyt. ;)
OdpowiedzUsuń