Zdjęcie, które widzicie jest prawdopodobnie ostatnim wspólnym zdjęciem moich Uszatek. Po 6 latach bycia razem postanowiły się ze sobą rozstać. Pierwsze symptomy były widoczne już na przełomie marca i kwietnia kiedy to, po chorobie Perełki zaczęły się między sobą bardzo gryźć. Dzięki pomocy koleżanki udało się je jakoś pogodzić. Fakt, bywało różnie. Poganianki, warczenie na siebie ale jakoś to było. Aż do dnia dzisiejszego.
Dzisiaj Perełka nieco zaniemogła. Po podaniu leków i kosmetyce obydwu standardowo przebywały w swoim pokoju. W pewnym momencie słyszę ogromy hałas. Wbiegam do pokoju a tam jatka. Lata futro, leje się krew. Błyskawicznie je rozdzieliłem. Jedną zostawiłem w pokoju drugą w łazience. Chwilowo więcej nie mogłem zrobić bo spieszyłem się do pracy. Jednocześnie poprosiłem o radę innych doświadczonych posiadaczy uszaków. Wnioski nie są dobre. W stadzie dominowała zawsze Perełka. Uszatki są coraz starsza, a Karmela jako młodsza z pewnością chciałaby zdetronizować Perłę. Wyczuwa jej słabsze dni, których z racji wieku, będzie coraz więcej i próbuje ją zdominować. Rada jest w zasadzie jedna. Muszę je rozdzielić, choć robię to z ciężkim sercem. Nie chcę jednak ryzykować jakimiś bardziej poważnymi konsekwencjami.
Jak tylko sytuacja wróci do normy zdam relację.
U nas też były wojny jak ktoryś chorował. Raz skończyło sie cieżkim pogryzieniem Robina i chyba siedmioma ranami szytymi. Nie wiem czy zaczynał Robin, czy Czarnushka, który źle się czuł. Musiałam zaczać zaprzyjaźnianie od nowa, na bardzo małej przestrzeni, żeby nie mogły się ganiać.
OdpowiedzUsuńPomogło zapakowanie ich w transporter i wywiezienie do parku. Siedzialy w pudełku chyba z pół godziny jak robiłam zdjęcia, a potem wróciliśmy. Po prostu zabrałam ich, żeby nie zostawiać bez nadzoru i po tej wycieczce nagle wszystko było ok.
Teraz jak Czarnuszke boli brzuch to widzę, że Robin go unika, ale na co dzień żyja w miarę dobrze.
Mam nadzieję, że między dziewczynami jeszcze się ułoży ❤️