Łódzka Królikowa Grupa Pomocowa odniosła kolejne sukcesy. Niestety dla naszych uszatych przyjaciół nadchodzące święta, jak co roku, nie są najlepszym okresem. W tym czasie bardzo dużo z nich jest porzucanych lub umieszczanych tam, gdzie z pewnością nie jest ich miejsce. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku dwóch uratowanych przez nas królinek.
Pierwsza z nich to Gwiazdeczka (po lewo) została wyniesiona do obory bo brzydko pachniała. Jakoś tego nie doświadczyłem. Nikt się nią nie interesował. Na szczęście dzięki mojej byłej uczennicy, która mnie o tym powiadomiła udało się w zasadzie potajemnie króliczkę odebrać. Przebywała u mnie tylko kilka dni i nie miałem okazji jej bliżej poznać. Obecnie pojechała do Okienka Życia dla Królików i Gryzoni.
Druga króliczka to Anarchia. Została przypadkowo znaleziona w zimny, jesienny ranek pod samochodem. Wydawało się, że jest już bezpieczna. Okazało się jednak, że nie do końca. Trafiła do osób, które nie miały pojęcia o opiece nad królikami. Jedną noc spędziła w akwarium. Najgorsze było to, że obecni "właściciele" nie chcieli jej nam oddać. Na szczęście dzięki wolontariuszom z naszej grupy udało się ją "wyłudzić" metodą na "horom curkę". Króliczka obecnie przebywa u mnie. Co ciekawe po przyjeździe do mnie okazało się, że jej futerko ma fioletowy odcień. Kurcze, nie ma fioletowych królików. Po wizycie u weterynarza dało się ustalić, że królinka została albo pomalowana farbą w sprayu lub płukanką do włosów. U weterynarza została wykąpana w specjalnym roztworze, który neutralizuje chemikalia. Zafarb lekko zszedł jednak pozostanie do czasu wylinki. Dobrze, że się nie zatruła.