środa, 25 czerwca 2014

HEQ5 po konserwacji.

Właśnie wrócił mój montaż z konserwacji u Grzegorza. Całe szczęście, że zdecydowałem się na tą operację bo jak napisał Grzegorz:

" Ten montaż w srebrnej walizce to była jakaś masakra, smaru na ślimacznicy i ślimaku było jak na lekarstwo, przypuszczam, że ktoś go wymieniał bo był inny niż oryginalny i nie za bardzo nadawał się do tego typu przekładni, wyglądało to tak jakby już się zacierało dobrze, że zabrałeś się za jego konserwację. Ośka ślimaka w osi deklinacji jest prawdopodobnie leciutko krzywa ( bo podczas obrotu słychać różnicę w dźwięku silnika i podczas regulacji kiedy obracałem zębatki palcami czuć było, że w jednym miejscu jakby ciężej szła ( nie ma się co przejmować chyba, że wykresy podczas guide będą nie równe to troszkę się popuści , ale moim zdaniem nie powinno się nic dziać) widać było jednak, że ktoś coś z tym robił bo nie szło palcami zdjąć tych malutkich łożysk bo ośka była porysowana. Jednak wszystko jest poprawione i działa cichutko bez żadnych zgrzytów."

 
Zacierająca się ślimacznica.





Wymienione chińskie łożyska:



 "To zgrzytanie to była wina luzów, które były masakryczne ( takich jeszcze nie widziałem ;) ), szczerze mówiąc to dziwię się, że w DO odwalili taką fuszerkę bo wyglądało to w środku jak by na serio w każdej chwili montaż miałby wyzionąć ducha a te łożyska na ślimakach chodziły tak jak by w środku był piasek a nie smar, nowe chodzą bez żadnych oporów, i gładziutko!!!!"

Teraz już jest super. Wszystko chodzi płynnie i bez zgrzytów. Jutro jak dopisze pogoda testy polowe montażu i korektora MPCC.


Dzięki Grzegorz za kawał dobrej roboty i do zobaczenia na którymś ze zlotów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz