Powoli żegnamy się z kometą PanSTARRS C/2011 L4, która oddala się już od Słońca tracąc na jasności. Muszę przyznać, że choć kometa była i jest ładnym obiektem to osobiście nieco się zawiodłem. Być może za taki stan rzeczy odpowiadała aura, która przy co ciekawszych możliwościach obserwacyjnych była fatalna. W lepszych warunkach, używając teleskopu oraz długich czasów naświetlania można osiągnąć bardzo dobre wyniki. Świadczą o tym zdjęcia:
Korzystając z pogody wybraliśmy się z Łukaszem na miejscówkę w
Budach Dłutowskich na obserwację bliskiego spotkania komety z Wielką Galaktyką w Andromedzie (M31). Zjawisko udało się na zaobserwować 4 dni po najbardziej korzystnym zbliżeniu się do siebie tych obiektów. Dzisiaj odległość była już znaczna i ledwo oba obiekty łapały się w FOV lidletki. Optymalny okazał się obiektyw Jupiter 135mm. Niestety ostatnio pech mnie coś prześladuje. Oczywiście wziąłem EQ3-2 z napędami ale zapomniałem dovetaila do zamocowania aparatu i z robienia zdjęć 30-60s wyszły nici. Musiałem się pocieszyć serią ok 20 zdjęć ze statywu po 10-15s każda i ISO 1600 obiektywem 90mm. Wynik jest kiepski ale pamiątka zostaje.
Z dobrego sprzętu i pod dobrym niebem można było wycisnąć takie widoki:
Obecnie kometa kieruje się do gwiazdozbioru Kasjopei. Spróbuję ją upolować moim Newtonem. Może w niedzielę :)