Nastał nowy rok i zdarzył się cud! Noc z 8 na 7 stycznia okazała się bardzo pogodna. Dodatkowo Księżyc, nieco po pierwszej kwadrze, wschodził dopiero dobrze po północy. Nie było co się zastanawiać tylko brać sprzęt i galopem do Bukowca na pierwszą sesję astrofotograficzną. Jak widać na zdjęciu ekipa była silna (ja, Maciek i Piotr) i sprzęt też niczego sobie. Mało jednak brakowało, a przez moje roztargnienie z moich obserwacji były by nici. Otóż, zadowolony rozkładam setup, patrzę, nie mam laptopa. Został w domu. No trzeba było słyszeć kwiecistą wiązankę jaka popłynęła z moich ust. Albo może lepiej nie. Z długich czasów nic nie będzie - maksimum 2-3 minuty bez guidingu. Krótka ogniskowa też nie wchodzi w rachubę. Nie mam obiektywów i dovetaila do aparatu :/ Maciek próbował ratować mnie swoim laptopem ale nic z tego nie wyszło - brak sterowników do kamery i konfiguracja komputera pokonała mnie skutecznie. Cóż, zapuściłem sesję na M42 bez guidu na klatkach 2-3 min. Jakoś poszło - efekt poniżej.
|
M42 - Newton 150/750 na HEQ5 bez guidu 15x180s, ISO1600, Canon 450D mod. Trapez przepalony bo nie chce mi się z tym walczyć. | |
Drugim obiektem była Głowa Konia (IC 434)
|
IC 434 - Końska Głowa w Orionie. Newton 150/750 na HEQ5 bez guidu 15x180s, ISO1600, Canon 450D mod |
Jak na zdjęcia bez guide to całkiem nieźle. Na weekend szykuje się pogoda będziemy działać dalej.