środa, 24 października 2018

24 października rakiety nie startują.





26 października 1960 r. Radzieckie gazety opublikowały krótki komunikat z Centralnego Komitetu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i Rady Ministrów ZSRR, informując, że marszałek artylerii Mitrofan Nedelin zginął w katastrofie lotniczej. Brak informacji o wypadku lub imionach innych ofiar.

Minęły prawie trzy dekady, zanim pierwsza publikacja w oficjalnej prasie sowieckiej rzuciła światło na to, co naprawdę wydarzyło się w październiku 1960 r. W 1989 r. Czasopismo Ogonyok, będące organem "pieriestrojki" Gorbaczowa, opublikowało artykuł  "Sorok Pervaya Ploshadka" ( lub Site 41 w języku angielskim). Artykuł ujawnił Rosjanom, że Nedelin zginął podczas eksplozji pocisku balistycznego w Tyuratam wraz z wieloma innymi bezimiennymi ofiarami. Od czasu publikacji Ogonyoka opublikowano kilka relacji naocznych świadków oraz dokumenty związane z wypadkiem w Rosji. Łącznie pozwalają na mniej lub bardziej dokładną rekonstrukcję wydarzeń z października 1960 roku.


Recepta na katastrofę

W 1960 r. Przywódca Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow niecierpliwie oczekiwał na kolejną kartę do gry w zimnej wojnie z USA. ICBM R-16 opracowany przez zespół  Michaiła Yangla obiecywał nowy poziom dla radzieckiego arsenału jądrowego. Mikhail Yangel, główny projektant R-16, nie mógł się doczekać, by pokazać Chruszczowowi, co może osiągnąć jego zespół.
Yangel i marszałek artylerii Mitrofan Nedelin, dowódca rosyjskich strategicznych sił rakietowych, miał nadzieję przekazać wielki prezent Chruszczowowi na obchody rewolucji bolszewickiej w dniu 7 listopada - udane uruchomienie testowe pierwszej rakiety R-16.
We wrześniu 1960 roku, pomimo wielu nierozwiązanych problemów technicznych, Yangel zezwolił na dostarczenie pierwszej rakiety (numer LD1-3T) do miejsca  testowego NIIP-5 w Tyuratam. Później weterani z zasięgu jednogłośnie zezwalają, że rakieta miała problemy, odkąd rozpoczęto jej testowanie w Tyuratam w dniu 26 września 1960 r.

R-16 ICBM


Nadzór państwowy

Tradycyjnie dla sowieckiej rakiety utworzono tak zwaną Komisję Państwową, aby nadzorować testy R-16. Komisja Państwowa jest tymczasowym organem złożonym z najwyższych urzędników z instytucji zaangażowanych w konkretny projekt.  Nikita Chruszczow i G. Stiepanow, szef sztabu sowieckich ministrów osobiście podpisali listę członków komisji.
Komisja Państwowa została powołana 3 października 1960 r.  Komisja zatwierdziła również listę personelu testowego i oficjalnie ustaliła datę uruchomienia testów na 23 października.
Pod koniec dnia, 20 października, po pewnych trudnościach  z problemami technicznymi, przede wszystkim w zupełnie nowym systemie sterowania lotem, autonomiczne testy rakiety R-16 w budynku przetwórczym na terenie 42 zostały uznane za zakończone.



Punkt bez powrotu

O godzinie 8 rano lokalnego czasu, 21 października, pojazd LD1-3T opuścił budynek montażowy w miejscu 42, a godzinę później rakieta została zainstalowana na "lewej" wyrzutni numer  41.
Początkowe kontrole na platformie startowej przebiegały bez problemów i zakończyły się pomyślnie do 23 października. Tego samego dnia pocisk był przygotowywany do startu.
Do czasu tankowania wszyscy nieistotni pracownicy mieli opuścić teren, jednak według kilku relacji Nedelin i główny projektant Michaił Yangel zignorowali zasady bezpieczeństwa i pozostali przy bloku. Pozostało także około 150 osób, wojskowych i cywilnych, wszystkich rang.
Ani szef testów NIIP-5 w Tyuratam, generał dywizji Konstantin Gerchik, ani szef drugiej dyrekcji testowej Grigoryants odpowiedzialny za testy R-16 nie byli w stanie egzekwować zasad bezpieczeństwa w obecności Nedelin, ich szefa.
Wkrótce po zakończeniu tankowania  personel  odkrył wyciek paliwa na pokładzie rakiety szacowany na 142-145 kropli na minutę. Jednak zarządzanie techniczne scharakteryzowało wyciek jako akceptowalny, o ile był trzymany pod kontrolą. Kierownicy wyrzutni przydzielili personel z jednostki chemicznej, aby utrzymać wyciek pod kontrolą.
Kilka źródeł zgadza się, że po załadowaniu rakiety swoim trującym pędnikiem, zespół startowy R-16 osiągnął punkt bez powrotu. W tym czasie nie było procedury pozwalającej na spuszczenie paliwa z pojazdu! Ponadto LD1-3T nie może zostać użyty do kolejnej próby startu, jeśli odprowadzane są silnie korozyjne składniki paliwa.

23 października

Gdy przygotowania do startu były kontynuowane, technicy na ziemi wysłali polecenie aktywacji pirotechnicznie obsługiwanych membran na linii utleniacza drugiego stopnia rakiety. Jednakże, z powodu wad konstrukcyjnych i produkcyjnych w obwodzie elektrycznym panelu sterowania, zamiast tego wydmuchano membrany na linii paliwowej pierwszego stopnia.
Membrany zapobiegają dostawaniu się paliwa pędnego do cystern do przewodów paliwowych prowadzących do silników. Przy wysadzonych membranach pojazd nie może pozostać zasilany na platformie startowej dłużej niż dwa dni. W rezultacie zespół wprowadzający na rynek miał teraz krótki termin uruchomienia.
Na domiar złego, kilka minut po wybuchu membrany, pirotechniczne urządzenia na zaworach jednego z trzech silników w pierwszym etapie wystrzeliły spontanicznie. W celu uzupełnienia obrazu, dystrybutor prądu elektrycznego A-120 zasilający rakietę nie działał.
Generał Gerchik twierdził, że w pewnym momencie jego zespół złożył propozycję spuszczenia paliwa i wyjęcia rakiety z platformy startowej, jednak odmówiono jej.  Według niektórych doniesień, po wysłuchaniu propozycji Nedelin zaczął krzyczeć, że w wojnie nuklearnej nie będzie szans na takie rzeczy.
Około 18:00 czasu lokalnego 23 października, wstrzymano przygotowywania, aby zespół wykonawczy mógł rozpocząć wymianę zaworów i obecnego dystrybutora. Menedżerowie postanowili zrobić sobie przerwę na noc i powtórzyć próbę startu w poniedziałek, 24 października.

24 października: czarny poniedziałek

Rankiem 24 października kierownictwo wyrzutni podjęło decyzję o wznowieniu przygotowań do startu. W związku z problemami z aktywacją piromembran na panelu sterującym, inżynierowie zdecydowali się na użycie autonomicznych źródeł elektrycznych do dalszych operacji z membranami.
Boris Konoplev, główny projektant systemu kontroli, osobiście monitorował sytuację ze stacji kontrolnej umieszczonej wewnątrz autobusu zaparkowanego na platformie startowej.
W miarę zbliżania się czasu członkowie Komisji Państwowej zebrali się na naziemnym stanowisku kontrolnym IP-1B w Miejscu 43. Znajdowało się ono 800 metrów od wyrzutni 41. Przygotowano drewniany taras aby zobaczyć start rakiety.
Kiedy jednak ogłoszono kolejne 30-minutowe opóźnienie, Nedelin, najwyraźniej odczuwając presję ze strony Moskwy, zażądał, aby zawiózł go na platformę startową "aby dowiedzieć się, co się dzieje". Naoczni świadkowie twierdzą, że co najmniej dwa razy w dniu 24 października Nedelin otrzymał połączenia za pośrednictwem specjalnych kanałów komunikacyjnych z Kremla, prawdopodobnie od samego Chruszczowa, pytając, kiedy R-16 będzie latać. Najwyraźniej liczni podwładni marszałka podążyli za nim.
Nadal istnieją sprzeczne relacje dotyczące zachowania Nedelina w tym dniu. Jego najbliżsi współpracownicy bronią swojej decyzji pójścia na platformę jako przykład jego zaangażowania w program. Jednak inni weterani tego programu twierdzą, że postawa Nedelina tylko odwróciła uwagę personelu i jeszcze bardziej obniżyła bezpieczeństwo na wyrzutni.
Kiedy członkowie komisji przybyli na platformę startową, Konstantin Gerchik nakazał przynieść krzesła dla Nedelin i  dla innych urzędników. Nedelin siedział w odległości 15-20 metrów od rakiety!
W tym czasie problemy techniczne i brak czasu wywierały presję na techników . W tym samym czasie musiano przeprowadzić wiele testów i operacji poprzedzających uruchomienie. Według jednego z raportów, pojedynczy "szorstki" ciąg złożonego układu elektrycznego rakiety okazał się niedostępny, ponieważ inżynier, który go niósł, nie mógł wejść na platformę startową.
W tej atmosferze urządzenie nazwane PTR  które aktywuje systemy na pokładzie rakiety w określonej kolejności, pozostało w pozycji po uruchomieniu po serii testów. Do czasu, gdy personel w bunkrze dowodzenia odkrył, że przełącznik PTR nie był w prawidłowej konfiguracji, baterie elektryczne na obu etapach rakiety były już włączone. Jedno źródło wyjaśniło wczesną aktywację akumulatorów przez obawę o ich działanie w niskich temperaturach.
Ponadto aktywowano również membrany na przewodach paliwowych i utleniających drugiego stopnia, tak więc składniki samozapłonu paliwa znajdowały się tylko jeden zawór od komory spalania silnika.
W swoich wspomnieniach Siergiej Chruszczow cytuje świadka w bunkrze dowodzenia, który podobno podsłuchał kogoś z pytaniem: "A więc czy powinienem przenieść PTR na zero?" i ktoś inny: "Dalej". W drodze do pozycji "zero" przełącznik PTR aktywował elektrycznie napędzany zawór pneumatyczny EPK VO-8, sterujący zapłonem silnika na drugim stopniu rakiety. Polecenie to miało stanowić kopię zapasową systemu podstawowego, który normalnie spowodowałby zapłon silnika drugiego etapu lotu.

O godzinie 18:45 czasu miejscowego i około 30 minut przed planowanym startem silnik drugiego etapu ożył. Błyskotliwy płomień silnika przeleciał błyskawicznie przez zbiornik paliwa pierwszego stopnia bezpośrednio poniżej, rozpoczynając ogromny wybuch w pełni napełnionej  rakiety. W kilka sekund olbrzymia kula ognista, o średnicy do 120 metrów, pochłonęła wyrzutnię 41.
Prawdopodobnie wiele osób zostało natychmiast spalonych, podczas gdy wielu innych zmarło w następnych kilku sekundach życia w piekle. Naoczni świadkowie opisywali przerażające sceny płonących ludzi uciekających z rakiety lub wiszących na ich paskach bezpieczeństwa z poduszek dostępu. Ci, którzy byli na ziemi i próbowali uciec przed płomieniami, musieli pokonać płot otaczający pad i świeżą smołę, która topiła się pod ich stopami. Niektórzy nie mieli innego wyjścia, jak tylko wskoczyć do studni wykopanych wokół kompleksu startowego, by dusić się od trujących oparów paliwa wypuszczanych przez piekło.
Kilka minut przed katastrofą generał Mrykin zaprosił Yangla i Iosifiyana, czołowego inżyniera systemów elektrycznych, do zrobienia przerwy na papierosa. Iosifiyan również przekonał Bogomolova, kolegę, który nie palił, aby iść z nimi, prawdopodobnie w celu omówienia sytuacji. Według wspomnień Chertoka, Iosifiyan i Bogomolov mieli nadzieję, że Yangel ponownie poprowadzi poprowadzi testy  jeszcze raz. 



Kilka minut później, bezpiecznie poza granicą kompleksu startowego, Yangel i inni, którzy udali się na przerwę, widzieli katastrofę rozwijającą się przed nimi. Współpracownicy musieli trzymać Yangla, który najwyraźniej w nerwowym szoku próbował rzucić się z powrotem na platformę.
Tymczasem w bunkrze kontrolnym generał Matrenin krzyknął do swoich podwładnych, aby nie dotykali głównego pulpitu sterowniczego, starając się zachować pozycję przełączników w momencie wypadku. W tym momencie do bunkra wpadła spalona osoba, a jego mieszkańcy rzucili się do jego pomocy. Po próbie zamknięcia drzwi w bunkrze, Matrenin kazał personelowi bunkra założyć maski przeciwgazowe. Gdy eksplozja ustąpiła, Matrenin nakazał ocalałym wyjść z bunkra i ruszyć w kierunku punktu kontrolnego kompleksu startowego.
Zanim profesjonalny oddział ratunkowy mógł przybyć na wyrzutnię, starszy porucznik B. Klimov i porucznik Maslov na pobliskiej stacji kontroli naziemnej IP-1B utworzyli zespół 30 żołnierzy, którzy pomagali w akcjach ratowniczych. Grupa wyciągnęła najpierw zatrutych i spalonych ocalałych, a także spalone ciała zmarłych.
Chociaż potężne eksplozje na wyrzutni trwały przez około 20 sekund,  pożar szalał przez dwie godziny. Błyski światła widoczne były nawet w odległości 50 kilometrów od wyrzutni, w tym w głównej dzielnicy mieszkalnej. Tam,  wielu krewnych ofiar miało wkrótce poznać wiadomości, których nie mogli sobie wyobrazić w swoich najgorszych koszmarach.
Ponieważ autobusy wysłane z miasta  powróciły wraz z pierwszymi, którzy przeżyli, urzędnicy odmówili poinformowania miejscowego szpitala, jaki rodzaj "tajnej" substancji chemicznej zatruł pacjentów. Dopiero po kilku żądaniach lekarzy wojsko przekazało informacje potrzebne do zagrożenia ofiar.
Wśród rannych, którzy przeżyli pożar, był generał Gerchik, szef oddziału, który został dostarczony do szpitala z rozległymi oparzeniami II i III stopnia. Zgodnie z jego własnymi wspomnieniami, w chwili wybuchu stał tuż przy pocisku, sprawdzając sytuację z wyciekiem. Gerchik twierdził, że wiatr odrzucił go od  płomieni.

Wszystkich 49 osób, które przeżyły, dostarczono do szpitala i poddano intensywnej terapii. 16 z nich umrze w ciągu kilku miesięcy.


Marszałek Nidelin



Epilog

Tej samej nocy 24 października wiadomość z sygnaturą Yangel'a dotarła na Kreml poprzez specjalny kanał komunikacji. Poinformował, że ... "podczas ostatnich przygotowań do testu nastąpił pożar, który spowodował zniszczenie zbiorników z  częściami składowymi paliwa, w wyniku wypadku zgineły ofiary w liczbie do 100 lub więcej osób, w tym ofiary śmiertelne - Kilkadziesiąt osób, naczelny marszałek artylerii Nedelin był obecny na wyrzutni, teraz trwają poszukiwania go.
Po zapoznaniu się z wiadomościami Chruszczow wysłał Leonida Breżniewa, który natychmiast udał się do Tyuratam wraz z grupą ekspertów, których zadaniem było zbadanie sprawy. Siergiej Chruszczow twierdził w swoich wspomnieniach, że jego ojciec wyraźnie ostrzegł członków zespołu śledczego, aby nie spieszyli się z osądem. 
Samolot komisji wylądował w Tyuratam rano 25 października. O 9 rano Breżniew i jego zespół przybyli na miejsce 41. Pocisk leżał na ziemi, a jego pierwszy i drugi odcinek nadal były ze sobą połączone. Ciała ofiar, większość z nich spalona nie do poznania, zostały zabrane do specjalnego schronienia w celu identyfikacji. Zespół poszukiwawczy znalazł tylko kilka pozostałości, które mogły należeć do Nedelin. Ciało Konoplewa, szefa OKB-692, zostało zidentyfikowane przez jego wysokość.
Dwóch deputowanych Yangel'a, Berlin i Kontsevoi, obaj szefowie dwóch dyrekcji testowych w Tyuratam Grigoriants i Evgeniy Ostashev byli wszyscy wśród zmarłych. Grigoryants był szefem drugiej dyrekcji bezpośrednio odpowiedzialnej za testy R-16, a jego obecność w padach była naturalna. Ostashev kierował 1. Dyrekcją testującą rakiety Koroleva R-7 i nie miał nic wspólnego z operacjami R-16. Jak się okazało, Ostashev pojawił się na stronie 41, aby uzyskać podpis Nedelina na dokumentacji potwierdzającej status operacyjny dla ICBM R-7.
Lev Grishin, zastępca przewodniczącego Państwowego Komitetu ds. Technologii Obronnej, który podobno zamierzał dogonić Yangla za przerwę na papierosa, zmarł w szpitalu 11 dni po katastrofie.
Rosyjskie źródła nie zgodziły się na dokładną liczbę ofiar śmiertelnych w wypadku R-16. W dniach 27 i 28 października generał major G. Efimenko, który zajmował stanowisko dowódcy rejonu, podpisał oficjalną listę ofiar. Po dostarczeniu do Breżniewa, dokument ten pozostawał w tajnym archiwum Centralnego Komitetu CPSU , zanim został odtajniony przez administrację Jelcyna.
Zgodnie z dokumentem, 74 osób (57 żołnierzy i 17 cywilów) zostało zabitych na wyrzutni, a 49 zostało rannych. Wraz z 16 innymi osobami, które później zmarły z powodu odniesionych obrażeń, ofiary śmiertelne zginęły do ​​90 osób. Ciała dwóch żołnierzy znaleziono poza obrębem Strony 41 po złożeniu oficjalnej listy ofiar, przynosząc liczbę zabitych do 92 osób (74 wojskowych i 18 cywilów).
W deszczowy dzień października członkowie komisji śledczej byli świadkami rozdzierającego serca pogrzebu personelu wojskowego. Ogółem 84 żołnierzy i oficerów zostało pochowanych w masowym grobie w miejscu znanym dziś jako Park Żołnierza. Ciała niektórych ofiar wojskowych, jak również cywilnych inżynierów, zostaną wysłane do rodzinnych miast w celu indywidualnego pochówku. Ponieważ cały wypadek był trzymany w najściślejszej tajemnicy, krewnym zmarłych doradzono, aby powiedzieli innym, że ich bliscy zginęli w katastrofie lotniczej. Nawet w Tyuratam, zamkniętym miejscu dla osób postronnych, pomnik przy grobie ofiar nie zostałby wybudowany przed upływem trzech lat od wypadku.

Konkluzja

W rozmowie z personelem w Tyuratam Breżniew powiedział, że komisja nie miała zamiaru nikogo karać. "Wszyscy winni zostali już ukarani" - podobno rzekł Breżniew.
Komisja stwierdziła, że ​​zarządzanie testami było nadmiernie pewne z punktu widzenia bezpieczeństwa wykonania złożonego pojazdu, co zaowocowało decyzjami podjętymi bez szczegółowej analizy. "Bezpośrednią przyczyną wypadku" - stwierdzono w raporcie końcowym komisji - "były niedociągnięcia w konstrukcji układu sterowania, które pozwoliły na niezaplanowane działanie zaworu EPK V-08 sterującego zapłonem silnika głównego Drugi etap podczas wstępnego uruchomienia procesu Problem ten nie został wykryty podczas wszystkich poprzednich testów .. Pożaru pojazdu LD1-3T można było uniknąć, gdyby rekonfiguracja bieżącego dystrybutora w pozycję zerową została przeprowadzona przed aktywacją pokładowy zasilacz. "
Komisja zaleciła między innymi przeprowadzenie dodatkowych testów systemu kontroli lotu pocisku R-16, przeprowadzenie ponownej oceny sekwencji przetwarzania przed wprowadzeniem na rynek, w celu poprawy środków bezpieczeństwa. Komisja zaleciła również w ciągu 10-15 dni, aby odbudować uszkodzoną platformę startową i ukończyć budowę drugiej rakiety R-16, aby wznowić program testowy w listopadzie 1960 roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz