niedziela, 28 sierpnia 2016

Strefa MAX - dzień drugi.

Poranek w Kijowie.
 
Sobota rano, pobudka o 6:00 bo trzeba ruszyć tyłek i jechać do właściwego celu mojego wyjazdu czyli czarnobylskiej Zony. Wcinamy śniadanie (nawet zjadliwe i smaczne) ładujemy się do busu i jedziemy w kierunku Zony.Czarnobylska elektrownia położona jest około 130km na północ od Kijowa. Kierujemy się tradycyjnie do posterunku granicznego Zony w miejscowości Dytyatky (Дитятки). O, coś nowego. Strażnicy mają nowe umundurowanie i wyglądają bardziej profesjonalnie. Odprawa odbywa się szybko i wjeżdżamy do zewnętrznego perymetru Strefy.  Dosiada się do nas Losza, nasz anioł stróż przy zwiedzaniu. Jest typem luzaka zatem nie powinno być problemu z węszeniem po mało dostępnych miejscach.




Wjeżdżamy do Zony.
Po drodze zwiedzamy opuszczoną wieś Zalesie.

Symbole ZSRR są wszechobecne.

Dom kultury.

Panie, nówka nieśmigana. Niemiec, płakał jak sprzedawał.

Bynajmniej niezmutowane huby.

W każdym domu panuje nieopisany bałagan.
Po krótkim spacerze kierujemy się do posterunku wewnętrznego Strefy - Lieliv. Kurcze, co za baran ustanowił te nieżyciowe przepisy. Aby wjechać dalej trzeba mieć długie spodnie i okrycie z długimi rękawami. Na dworze jest grubo ponad 30 stopni, to jakiś obłęd. Nic, przed posterunkiem zakładamy ciuchy a po jego przejechaniu zdejmujemy z powrotem. Okazało  się później, że takie manewry będziemy zmuszeniu wykonywać niejednokrotnie.

Po drodze zatrzymujemy się w Czarnobylu przy pomniku strażaków, którzy jako pierwsi przyjechali na teren awarii i gasili płonący, radioaktywny grafit. Praktycznie wszyscy otrzymali śmiertelne dawki promieniowania i zmarli w szpitalu w Moskwie.

Pomnik strażaków. (zdjęcie z mojego wcześniejszego wyjazdu).
Zatrzymujemy się również przy charakterystycznej tablicy wjazdowej do Czarnobyla. O, została odnowiona.


W Czarnobylu stajemy w centrum. Znajduje się tam pomnik awarii o symbolice apokaliptycznej, aleja z tablicami nazw wysiedlonych wsi oraz muzeum z całkiem ładnym graffiti.




Powoli kierujemy się do naszego głównego dzisiejszego celu - radaru Duga i związanego z nim kompleksu wojskowego Czarnobyl-2. Po drodze zajeżdżamy pod jedyny sklep w celu zakupu suchego prowiantu i napojów. Jest naprawdę bardzo gorąco. Sam sklep jakby żywcem wyjęty z PRL, czas się tu zatrzymał.

Sklep "Polesie" - nazwa chyba nawiązuje do hotelu z Prypeci.

Amatorów na sucharki było dużo.

Magazin Polesie w pełnej krasie.
Warto tutaj wspomnieć, że na terenie Strefy alkohol jest sprzedawany tylko w godzinach 19:00-21:00 oraz, że od 22:00-6:00 obowiązuje godzina milicyjna. Trzeba siedzieć w hotelu.

Po uzupełnieniu zapasów ruszamy do Czarnobyla-2. Zatrzymujemy się na troszkę nad rzeką aby obejrzeć pozostałości portu rzecznego . Nazwałem go roboczo "Skadowsk". Ci, co grali w "Zew Prypeci" wiedzą o co chodzi.


Ruszamy dalej. Skręcamy w jakąś boczną drogę. Rany, poziom jej dziurowatości jest nie do opisanie. Siedząc z tyłu busa miałem czasami wrażenie, że jestem w stanie nieważkości. Na szczęście męka nie trwa długo i z obitym tyłkiem dojeżdżam do bramy. Widać już radar  pozahoryzontalny Duga. Zaczyna się eksploracja. CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz