piątek, 30 maja 2014

Podsumowanie maja.

Coś ostatnimi czasy brakuje mi czasu na systematyczne wpisy choć dzieje się sporo. Chcę zatem tym wpisem podsumować moją działalność w maju.

Po pierwsze: Atrakcją maja miał być nowy rój meteorów Żyrafidów. Szacowano nawet 100-200 zjawisk na godzinę, optymiści spodziewali się nawet burzy meteorów rzędu 1000 zjawisk na  godzinę. Na zaproszenie Janusza Wilanda pojechaliśmy z Piotrkiem i jego kolegą do Wójcina. Niestety krótko po naszym przyjeździe pogoda się skiepściła i po niebie wędrowały ławice rzadkich ale upierdliwych chmur. Meteorów jak na lekarstwo. Sam dostrzegłem może ze dwa. Zatem "wiele hałasu o nic".

Wójcin. 2014-05-24. Wschód Księżyca.
Żyrafid?

piątek, 16 maja 2014

Godzilla 2014


Jako podstarzały już nieco fan miałem wczoraj przyjemność uczestniczyć w przedpremierowym seansie nowego filmu z Godzillą. Równo 60 lat temu (1954 r.) japoński reżyser Ishiro Honda stworzył pierwszy film o legendarnym potworze i z pewnością nie przewidywał, że jego pomysł przetrwa 60 lat co samo z siebie jest kinowym fenomenem. W sumie nakręcono 30 filmów z Godzillą, które możemy podzielić na 3 serie Showa (1954-1975), Heisei (1984-1995) oraz Shinsei (1999-2004). Obecna Godzilla jest jakby otwarciem nowej serii. Warto wspomnieć o amerykańskiej wersji Godzilli z 1998 roku w reżyserii R. Emmerich'a, która z prawdziwą Godzillą wspólną ma tylko nazwę. Po trudno uznać za Króla Potworów skarłowaciałego pożeracza szprotek. Drugą wpadkę zaliczyli Japończycy z filmem "Godzilla: Final Wars". Bardziej kretyńskiego filmu z Godzillą to jeszcze nie widziałem.Mając w pamięci te filmy z pewną obawą poszedłem na seans najnowszej wersji, też amerykańskiej. Na szczęście tym razem reżyser G. Edwards stanął na wysokości zadania. Ogólnie film mi się podobał ale... Po pierwsze ciekawa wstępnie fabuła staje się szybko linearne i przewidywalna, po drugie, pomimo zatrudnienia niezłych aktorów są oni jacyś nijacy, w sumie nie ma bohatera z którym można się identyfikować, po trzecie muzyka w filmie jest dla mnie beznadziejna, daleko jej do klasycznej muzyki z japońskich filmów. Raczej nikt nie pobije w tym mistrza Akiry Ifukuby. Film jest dynamiczny, efekty 3D wciskają w fotel. Podobały mi się ujęcia walki Godzilli z Momo, pokazane z ciekawych perspektyw podobnych do np "Helikopter w ogniu". Do tej pory królowały szerokie plany. Dużym plusem jest pokazanie losu ludzi z miast zaatakowanych przez potwory. Poza pierwszą Godzillą z 1954 roku nigdy te tematy nie były pokazywane. Co do samej Godzilli. Nowa Godzilla jest znacznie większa od poprzedniczki i ma jakiś dziwny pysk, jakiś taki bardziej psi niż gadzi i zbyt małe oczy. Mnie się nie podobał. Również proporcje ciała są jakieś dziwne. Widać wyraźnie, że stwór sporo przytył. Osobiście uważam, że najlepszym wyglądem charakteryzowała się Godzilla z serii Shinsei. Ale to rzecz gustu.

Godzilla z serii Shinsei. 

sobota, 10 maja 2014

Warszaty firmy Samyang

Udało mi się dzisiaj załapać na warsztaty fotograficzne znanego producenta obiektywów firmy Samyang. Pierwszy raz słyszałem o tej fimie w ubiegłym roku, kiedy to sponsorowała wyjazd do Tromso łowcom zorzy polarnej z PTMA Katowice. Również ich zdjęcia były wykonywane obiektywami tej firmy. Podczas warsztatów można było wypożyczyć i przetestować kilka produktów tej firmy  między innymi ciekawy obiektyw portretowy 85mm/2.8 oraz "rybie oko" 8mm. I to o zgrozo! Wszystkie obiektywy były całkowicie manualne. Nie działało nawet potwierdzenie ostrości. Fakt, cena w porównaniu z konkurencją dużo niższa ale wygoda, szczególnie w plenerze, bardzo wątpliwa.  Zostanę jednak przy obiektywach Sigmy choć są sporo droższe. Cenię sobie wygodę.


wtorek, 6 maja 2014

Zwardoń - zdobycze.

Jadąc na zlot do Zwardonia miałem zaplanowane sfotografowanie trzech obiektów. Tripletu Lwa, Tripletu Smoka oraz galaktyki Igła. Chociaż była tylko jedna pogodna noc z warunkami niezbyt idealnymi udało mi się zrealizować plan w prawie 2/3. Na pierwszy ogień poszedł Triplet Lwa czyli grupa trzech galaktyk M65, M66 oraz NGC 3628 odległych od Ziemi o 35 mln lat świetlnych.



Astrozlot w Zwardoniu.



Podczas długiego, majowego weekendu miałem przyjemność uczestniczyć w 16 astrozlocie PTMA-Katowice w Zwardoniu (49.504799,18.993246). Pogoda nie zapowiadała się dobrze, niemniej jedna pełna noc okazała się obserwacyjną. Oprócz obserwacji astrozlot pozwolił na poznanie wielu ciekawych ludzi, dzielenie się doświadczeniem i nawiązywanie kontaktów. Szczególnie sobie cenię prezentację Tomka Suchodolskiego o podstawach astrofotografii. Sporu już wiedziałem ale dowiedziałem się też kilku nowości. Co tu dużo ukrywać prezentacja Tomka nieco ostudziła mój zapał do astrofotografii z racji tego, że mogę nie mieć na to po prostu czasu. Z całą pewnością jak tylko czas pozwoli udam się na których z kolejnych zlotów. Warto!