poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Wielkanoc 2013 - jakaś anomalia czy co?

Globalne "ocieplenie"?
  
Mamy właśnie Lany Poniedziałek 1 kwietnia 2013 ale to co widzimy za oknem wcale o tym nie świadczy. Mróz, śnieg, zamieć. Normalnie szok. U mnie w okolicach domu wygląda to tak:





Co ciekawe taka pogoda utrzymuje się już od prawie miesiąca. Rozumiem, że "w marcu jak w garncu" czy "kwiecień plecień" ale bez przesady. Rozmawiałem dzisiaj z kilkoma starszymi ludzmi i z tego co udało mi się ustalić taka sytuacja pogodowa nie miała miejsca co najmniej od 1949 roku. Czyżby jakaś anomalia? Wstępnie ustalono, że za taki stan rzeczy odpowiada blokada prądu strumieniowego ( silnego wiatru wiejącego z zachodu na wschód na wysokości 10km) przez układ wyżowy nad Europą. Powoduje to, że prąd strumieniowy skierował się bardziej na południe (Północna Afryka) i ciepło, które niesie nie może dotrzeć nad Europę. Trzeba zatem poczekać aż niezwykle stabilny wyż zaniknie. Może wtedy powitamy wiosnę. Zastanawiałem się, czy taki stan rzeczy może być wynikiem globalnego ocieplenie. Generalnie jestem bardzo sceptyczny jeżeli chodzi o to zjawisko w skali średnioterminowej. Niemniej można łatwo zauważyć, że globalne ocieplenie może paradoksalnie prowadzić do globalnego ocieplenia i epoki lodowcowej (sic!). Da się to dość prosto wydedukować. Ocieplenie powoduje topnienie lodowców i czap polarnych, ergo olbrzymie ilości słodkiej wody wpadają do oceanów powodując znaczące obniżenie poziomu zasolenia i gęstości wody morskiej. Te dwa parametry są odpowiedzialne za istnienie i cyrkulację prądów oceanicznych, które transportują ciepło z okolic zwrotnikowych na północ i południe. W przypadku Europy jest to Prąd Zatokowy. Zmiana zasolenia i gęstości wody oceanicznej może doprowadzić do zaniku tych prądów co z kolei uniemożliwi transport ciepła w okolice podbiegunowe. Czym to grozi? Wiadomo, obniży się temperatura i może nastać nowa epoka lodowcowa. Gotowa recepta na katastrofę klimatyczną. Niemniej czy obserwowane od kilku lat różnego rodzaju anomalie (jeżeli można tak je nazwać, choć nie jestem pewny, gdyż nie jestem specjalistą w tych dziedzinach) świadczą o globalnym ociepleniu? Osobiście wątpię, że skala tego ocieplenia jest już wystarczająca ale kto wie. Klimat i oceany są zbyt skomplikowanymi elementami układanki abyśmy mogli jednoznacznie  określić wpływ obecnych zmian temperatury na cały model klimatyczny Ziemi.
Podsumowując - Byle do wiosny :)

A to zdjęcie "przyjemniaczka", który zafundował nam białe święta. Gigantyczny sztorm północnoatlantycki rozciągający się od wschodniego wybrzeża USA do Europy. Prędkość wiatru dochodzi do 120km/h (porównywalna z huraganem klasy 1), wysokość fal dochodzi do  15m. Sztorm ten ma wpływ na obfite opady śniegu w Europie i w 44 z 50 stanów USA.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz