wtorek, 27 marca 2012

No i wreszcie ... HEQ5

Po prawie roku ciułania kasy nadeszła dzisiaj wiekopomna chwila. Dotarł do mnie skomputeryzowany montaż Sky-watcher HEQ5 SynScan. Nie jest to z pewnością Takahashi czy Losemady, ale z profesjonalne montaże o dużej nośności trzeba zapłacić kilkadziesiąt tysięcy, no i stałe obserwatorium też by się przydało. Niemniej jak na moją amatorszczyznę jest to sprzęt w sam raz. I bardzo się z niego cieszę.


Montaż dotarł w dwóch pudłach - w jednym znajdował się stalowy statyw oraz przeciwwagi, w drugim głowica. Wnosząc pudła do domu pomyślałem, że jest co targać i w zasadzie większy montaż np. NEQ6 byłby dla mnie za ciężki gdyż istotnym parametrem jest dla mnie jako taka mobilność. Po złożeniu i zamontowaniu tuby montaż prezentuje się bardzo solidnie.



A tu porównanie mojego starego EQ3-2 z HEQ5 - hmmm, widać różnice :)


Teraz pozostaje czekać na dobrą pogodę i przetestować jak wychodzą focie.. Zamierzam jednak poćwiczyć rozstawiania na "sucho". Tak na oko przygotowanie sprzętu do pracy zajmie ok 1 godziny tak to oceniam. Następny zakup to zestaw do autoguidingu, no i koniecznie tuning montażu - skasowanie luzów, smarów itp itd.

3 komentarze:

  1. NEQ6 fakt jest cięższe, gratuluje zakupu sprzęt na lata ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) Teraz muszę jeszcze pokombinować z guidingiem ale muszę odżyć nieco finansowo. Niewątpliwie poproszę cie o pomoc w konfiguracji. Oczywiście jeżeli nie masz nic przeciw temu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dam radę odpowiedzieć a pytania no problema.

    OdpowiedzUsuń